Seks i dusza

Czy po raz kolejny rewolucja – tym razem seksualna – pożera własne dzieci? Tygodnik Powszechny, 8 czerwca 2008



Na kampusie jej ewangelikalnej uczelni religia traktowana jest serio. Biblia, modlitwa, przykazania są integralną częścią nie tylko programu nauczania, ale również codziennego życia. 19-latka, która nie zaliczyła jeszcze randki z chłopakiem, nie jest tu anomalią. Wiele koleżanek i kolegów Jessiki rumieni się i jąka, opowiadając, że kogoś pocałowali lub objęli. Nielicznych, którym zdarzyło się coś więcej, dręczą potworne wyrzuty sumienia. Najczęściej zresztą, pełni skruchy i żalu, stają się potem „urodzonymi ponownie dziewicami”.

Choć pozornie może się wydawać, że na uczelniach ewangelikalnych religijne zaangażowanie chroni młodych przed dylematami, które są udziałem ich rówieśników na „tradycyjnych” kampusach (świeckich i wyznaniowych), oni także doświadczają ogromnych napięć. Tam tematem tabu są wiara i religia, tu do takiej sfery należy pocałunek lub randka z dziewczyną. Jedni i drudzy przeżywają napięcia i trudności, z którymi najczęściej muszą sobie radzić w samotności.



Rewolucyjny dialog


Z pierwszego numeru uczelnianej gazety: „My, studenci kursu »RS350 Randki i przyjaźń«, uważamy, że potrzebny jest uczciwy dialog na temat seksu, miłości i »szybkich spięć«. Odnieśliśmy pożytek ze szczerej dyskusji podczas naszych zajęć i chcielibyśmy, aby taką możliwość mieli pozostali członkowie naszej uczelnianej wspólnoty”.

W wiosenny poranek, w niewielkiej sali lekcyjnej, 21 studentów rozpoczęło przygotowania do seksualnej rewolucji – pisze we wstępie swej książki Donna Freitas. Prowadziła wówczas zajęcia na temat przyjaźni i randkowania na wydziale religioznawstwa katolickiego college’u w Nowej Anglii.

Studenci wrócili właśnie z wiosennych ferii. Opaleni i wypoczęci, opowiadali o szaleńczych imprezach pełnych „szybkich spięć”. Niespodziewanie ktoś zaczął dzielić się wątpliwościami. W ślad za nim poszli inni. W klasie zawrzało.

Efektem tego wrzenia była „Dateline” – uczelniana gazeta, której świeżo wydrukowane egzemplarze kilka tygodni później uczestnicy kursu prof. Freitas z dumą, ale i niepewnością zaczęli rozdawać na dziedzińcu szkoły. Pracowali nad nią dzień i noc w nadziei, że coś uda się zmienić.

Czy „Dateline” rzeczywiście przyczyni się do seksualnej rewolucji? Trudno powiedzieć. Bez wątpienia jednak Freitas i jej studenci zapoczątkowali dyskusję na temat, który leży im na sercu, a który dotąd pomijali milczeniem.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...