Kruche drzewo

Dokonać pojednania w samym sobie, nie zrywając komunii z kimkolwiek: oto droga, którą utorował brat Roger. Droga delikatna, wymagająca. Tygodnik Powszechny, 21-18 grudnia 2008


Małe drzewo naszej wspólnoty jest kruche, wystawione na deszcze i wiatry... Jednakże ze zdziwieniem zauważamy, że od śmierci brata Rogera rozrasta się. Pojawiają się nowe pędy, gałęzie się wzmacniają, ptaki nadlatują, by uwić swoje gniazdo. Czuwajmy więc i dbajmy o korzenie! To niewidoczna część drzewa, która podtrzymuje całość.

Jesteśmy świadomi, że Chrystus woła nas, jakby chciał powiedzieć: cieszcie się waszą służbą i powołaniem, jest jednak radość o wiele większa. „Cieszcie się, że wasze imiona są zapisane w niebie” (Łk 10, 20). Każdy z braci wzbogaca wspólnotę przez swoje życie wewnętrzne.

Jesteśmy zaproszeni, by postawić sobie pytanie: jak wzrastać w dobroci i prostocie – tych dwóch podstawowych dla życia wspólnotowego wartościach ewangelicznych? Dobroć nie ma źródła w nas. Dobroć ludzka pozostaje zawsze niedoskonała, ale nawet przez ten fakt odsyła nas do dobroci wyższej, pozostając jedynie odbiciem dobroci samego Boga.

Taizé i Polska

Głębokie i pełne serdeczności zrozumienie Kościoła w Polsce jest częścią spuścizny, którą pozostawił nam brat Roger. Podziwiał wiarę polskiego narodu – wiarę, która pomogła wielu przetrwać najcięższe doświadczenia, wiarę, która złączyła na nowo naród polski.

Gościnność, jaką polskie rodziny zgotowały tysiącom młodych uczestników Spotkań Europejskich we Wrocławiu w 1989 i 1995 r. i w Warszawie w 1999 r., jest świadectwem tej wiary. Przede wszystkim tą wiarą dzieliły się rodziny, przyjmując do swoich domów młodych ze wszystkich kontynentów.

Człowiekiem, który rozumiał głęboko nasze powołanie, był kard. Karol Wojtyła. Brat Roger szybko to wyczuł. Spotkali się na Soborze Watykańskim II, później kardynał przyjechał do Taizé, a brat Roger odwiedził go w Krakowie.

Gdy krakowski kardynał został papieżem, więź między nimi nie osłabła. Kilka Spotkań Europejskich odbyło się w Rzymie. Jan Paweł II pojmował dobrze sens tych spotkań i wspierał je. Wspólna z nim modlitwa w Bazylice św. Piotra pozostaje niezatartym wspomnieniem.

Przyjaźń między Papieżem a bratem Rogerem pozostała silna aż do śmierci ich obu w 2005 r. Pamiętam jedną z ostatnich audiencji u Papieża. Dwóch mężczyzn w leciwym wieku, z dużym wysiłkiem poruszających się, rozmawiających i ledwo słyszących.

Siedzieli jednak obok siebie, tak jakby nie trzeba było niczego więcej, by wyjaśnić głęboką komunię, która ich łączyła: to było jak ikona jedności.

Przełożyła Joanna Brożek

*****

Brat Alois napisał powyższy tekst specjalnie dla „Tygodnika Powszechnego”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...