publikacja 21.01.2009 18:53
Styczeń 1989 r. - trwają przygotowania do Okrągłego Stołu, który doprowadzi wkrótce do częściowo wolnych wyborów i niepodległości. I właśnie wtedy dochodzi do niewyjaśnionych do dziś zgonów trzech księży związanych z opozycją: Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha. Tygodnik Powszechny, 18 stycznia 2009
W pierwszej wersji śledztwa z 1989 r. założono, że źródłem zaprószenia ognia był grzejnik stojący pod drewnianą ławą-stolikiem. Teraz ustawiono go więc w tym samym miejscu, w którym stał w mieszkaniu księdza – i podpalono.
Okazało się, że gdyby pożar był wynikiem awarii grzejnika, ława spaliłaby się całkowicie, a ogień ogarnąłby całe pomieszczenie. Ale w mieszkaniu księdza spłonęły tylko zasłony, a fotele zostały nadpalone.
Eksperyment wykazał, że źródłem powstania pożaru musiał być nie grzejnik leżący pod ławą-stolikiem, lecz blat stolika, przykryty serwetą i zapewne nasączoną jakąś palną cieczą. Bo pożar trwał krótko, temperatura powietrza w pomieszczeniu wynosiła około 300 stopni Celsjusza.
Eksperyment wykazał, że nie był to wypadek, lecz podpalenie.
Mężczyzna na chodniku
Były też inne dowody, które w 1989 r. zignorowano. Podczas sekcji zwłok ks. Suchowolca biegły lekarz stwierdził, jak czytamy w jej protokole, „podbiegnięcia w górnej części klatki piersiowej, które mogły powstać od zadziałania narzędzia twardego, tępokrawędzistego”. W prokuratorskim umorzeniu określono je jako „drobne”.
Świadkowie, którzy odnaleźli ciało księdza, twierdzili, że leżało ono na podłodze owinięte w kołdrę. Obrażenia na ciele nie mogły więc być spowodowane upadkiem. Na zdjęciu zrobionym w prosektorium było widać, że stopy księdza nie były pokryte sadzą. To mogło świadczyć, że ksiądz nie mógł się wyswobodzić. Nad nim szalał ogień. Parzył i nie pozwalał oddychać. Ksiądz umierał.
Na pogrzeb ks. Suchowolca poza delegacjami Solidarności z całego kraju przybyło wielu kapłanów. Wśród nich także ks. Sylwester Zych. Był przyjacielem zmarłego.
Kilka miesięcy po pogrzebie ks. Zych nagrał na taśmie magnetofonowej wspomnienie o przyjacielu. Opowiedział też swój sen: „Mój Przyjacielu, w noc Twojej śmierci śniłem, że w moim mieszkaniu jest zebranie. Pomiędzy mną a kimś było wolne krzesło. Widzę Jurka [Popiełuszkę], który otwiera drzwi i podchodzi do nas. A ja mówię: »Jurek, co Ty tu robisz?«. A on, nic nie mówiąc, zajął wolne krzesło, które dzieliło mnie z tym kimś, którego rano nie mogłem przypomnieć sobie. Później otrzymałem telefon, że nie żyjesz. Uświadomiłem sobie, że to Jurek przyszedł do Ciebie i po Ciebie. A ten ktoś, to byłeś Ty”.
W notatce służbowej z 13 lipca 1989 r. prokurator prowadzący śledztwo w sprawie zgonu mężczyzny znalezionego w Krynicy Morskiej dwa dni wcześniej pisał: „W dniu dzisiejszym około godziny 12 zostałem telefonicznie powiadomiony przez kapitana z Wydziału Kryminalnego Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Elblągu, że nieznane zwłoki zmarłego w Krynicy mężczyzny prawdopodobnie należą do Sylwestra Zycha”.
Zaczęło się śledztwo w sprawie trzeciego już tajemniczego zgonu księdza związanego z opozycją w roku 1989. Przesłuchiwano świadków. Jeden z nich zeznał, że 11 lipca 1989 r. około 2 w nocy „w okolicach dworca autobusowego przy ulicy Gdańskiej w Krynicy Morskiej, na chodniku obok budynku kas biletowych” zobaczył leżącego mężczyznę. Świadek zadzwonił na pogotowie, „które przyjechało po około 5-10 minutach. Po próbie ratowania człowieka, która trwała kilka minut, lekarka stwierdziła zgon”.
aktualna ocena | 5,0 |
głosujących | 2 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super