„Moralny klimat” wokół debaty o in vitro musi uwzględniać fakt, że wartości chrześcijańskie nie pokrywają się jedynie ze stanowiskiem Kościoła katolickiego, a od demokracji nie można domagać się, że przyjmie te wartości, interpretując je po myśli Kościoła. Tygodnik Powszechny, 25 stycznia 2009
Debata wokół in vitro, towarzysząca rządowemu projektowi ustawy regulującej kwestie bioetyczne i stanowiącej podstawę pod ratyfikację przez Polskę europejskiej konwencji bio-
etycznej, pokazuje, że „trudnych problemów, jak daleko można się posunąć w sferach, gdzie nauka i technika otwierają nieprzeczuwane wcześniej możliwości (i to nie tylko w zakresie genetyki), nie rozwiąże żadna genialna księga, żadne cytaty biblijne czy dekrety władzy kościelnej; legislacyjne ramy tworzone będą przez demokratyczne decyzje gremiów parlamentarnych, a faktyczne decyzje jednostek będą motywowane ich indywidualnym sumieniem”.
Jak zauważa jednak autor tych słów, ks. Tomáš Halík, ani mechanizmy demokratyczne, ani sumienia jednostek nie dysponują gwarancjami nieomylności. „Istnieje jedynie określona sfera, która do pewnego stopnia współtworzy i może oddziaływać zarówno na decyzje posłów, jak i na sumienie jednostek – i to jest właśnie »moralny klimat« społeczeństwa, będący nieco szerszym pojęciem niż »opinia publiczna« (która jest kolejnym pretendentem do tronu nieomylności).
Moralny i duchowy klimat społeczny może – znów jednak tylko do pewnego stopnia – kształtować publiczna debata. Powinna ona być forum, do którego jako kompetentni i szanujący reguły dialogu partnerzy winni wchodzić także ludzie wierzący, uczciwie korzystający ze wszystkich źródeł, jakie mają do dyspozycji – z Pisma i rozumu, tradycji i studiowania aktualnych źródeł wiedzy, poczucia odpowiedzialności przed Bogiem i ludźmi, a także głębi, którą ludzkiemu myśleniu i postępowaniu daje modlitwa i medytacja”.
Spróbujmy uporządkować przedpole tej debaty.
Oksymoron państwa chrześcijańskiego
Zarysowany przez czeskiego duchownego modus operandi pozwala głębiej spojrzeć na perypetie ustawy bioetycznej sformułowanej przez zespół kierowany przez Jarosława Gowina. W polskich warunkach stworzenie moralnego klimatu dla debaty nad zagadnieniami bioetycznymi oznacza znalezienie platformy do dialogu między Kościołem a państwem, opartym na wartościach demokracji liberalnej. Nie jest bowiem prawdą, jak utrzymują niektórzy katolicy, że w debacie o in vitro Kościół katolicki jest „ostatnim obrońcą moralności i człowieczeństwa”.
Myślenie według zasady, „kto nie jest z nami, jest przeciwko nam” nie stwarza moralnego klimatu dla takiej debaty, ponieważ w oponencie z definicji widzi wroga i nie daje mu szansy na stopniowe dochodzenie do prawdy, opierając się na tzw. prawie stopniowania (sformułowane w encyklice „Familiaris consortio”), tylko chce go wyeliminować. Ta eliminacja opiera się na fantazji, że pomimo ustawowego oddzielenia Kościoła od państwa, katolicy mają obowiązek stworzenia chrześcijańskiego narodu, który dzięki sile politycznej sprawi, że powstanie również państwo chrześcijańskie.
Debata na temat projektu Gowina pokazuje, że ci, którzy go atakują za brak „trzymania z Kościołem”, wyrządzają szkodę samemu Kościołowi, bo Jego stanowisko oraz metodę działania sprowadzają do „prawicowego autorytaryzmu” (jak to ujął w psychologii Bob Altemeyer), zamiast katolickiego realizmu politycznego, zarysowanego w encyklice „Evangelium vitae”. Taka strategia walki o „dobro Kościoła” nie tylko utwierdza stereotypy „katolicki = autorytarny” oraz „konserwatyzm = prawicowy autorytaryzm”, ale odwołuje się do niewłaściwej eklezjologii.
Szukając odpowiedzi na pytanie, jak bardzo chrześcijańska powinna być demokracja w Polsce, musimy pamiętać o tym, że państwo (demokratyczne lub każde inne) „nie może być chrześcijańskie” (choć może uwzględniać chrześcijańskie wartości). Zdaniem prof. Petera Bergera samo pojęcie państwa chrześcijańskiego jest oksymoronem, nie do przyjęcia z teologicznego punktu widzenia. Głoszenie Ewangelii, będące główną misją Kościoła, prowadzi bowiem do relatywizacji wszelkich ludzkich instytucji – centralną kategorią jest Królestwo Boże. Państwo ma natomiast odrębne cele – jego głównym zadaniem jest utrzymanie maksymalnego ładu społecznego i sprawiedliwości na tym, wciąż dalekim od zbawienia świecie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.