Europa nie stanowi już centrum Kościoła, lecz stała się nawą boczną w wielkiej katedrze świata. Przenoszenie się siły chrześcijaństwa na Południe i Wschód wywołuje pytanie o kształt pluralizmu i jedność w Kościele. Tygodnik Powszechny, 25 października 2009
W 1900 r. 85 proc. chrześcijan żyło na Północy, a na trzech kontynentach południowych – zaledwie 15 proc. Na początku XXI w. większość, blisko 60 proc., wyznawców Chrystusa żyła w Afryce, Ameryce Łacińskiej i Azji. Szacuje się, że w 2050 r. na półkuli południowej będzie 70 proc. chrześcijan (W. Bühlmann, „Gdzie żyją wiarą. Kościół u progu XXI w.”).
W Kościele katolickim ta nowa sytuacja prezentuje się jeszcze wyraźniej (zob. tabela). Na początku XX w. liczba katolików na Północy ponad dwukrotnie przewyższała ich liczbę na Południu: 70 proc. do 30 proc. Sto lat później proporcje się odwróciły: 66 proc. na Południu i 34 proc. na Północy. Proces ten – na niekorzyść Północy – wciąż trwa.
Liczba katolików na świecie (w milionach)
2000 r. 2025 r.
Ameryka Łacińska 461 606
Europa 286 276
Afryka 120 228
Azja 110 160
Ameryka Północna 71 81
Oceania 8 11
Ogółem 1056 1362
Na podstawie: Ph. Jenkins, „Trends in Global Christianity”
Trzęsienie ziemi
Ks. Walbert Bühlmann pisał: „Musimy przyjąć do wiadomości, że my [Europa] nie stanowimy już centrum Kościoła, lecz, mówiąc obrazowo, staliśmy się nawą boczną w wielkiej katedrze świata”. Trudno uchwycić wszystkie możliwe konsekwencje przemian, dwie z nich jednak wybijają się na czoło: pluralizacja i jedność w Kościele.
Kościół na Południu przez wieki – do Soboru Watykańskiego II – nie miał innego wyjścia, jak stawać się klonem Kościoła Europy. Musiał – w myśl europejskiej zasady uniformizmu – przyjmować jego postać, akceptować kształt jego teologii, doktryny, duchowości i liturgii. Sobór dał sygnał do zmiany w tej dziedzinie, stawiając na potrzebę inkulturacji: nadawania Kościołom Południa kształtu zgodnego z wartościami lokalnych kultur. Innymi słowy, postawił na samodzielność tych Kościołów.
I zaczęło się wielkie trzęsienie kościelnej ziemi na Południu. W Kościele faktem stawała się różnorodność teologiczna, doktrynalna i liturgiczna. Tymczasem watykańskie centrum, w trosce o zachowanie jedności Kościoła, zaczęło stawiać przeszkody procesowi pluralizacji.
Oryginalnym teologicznym dzieckiem Ameryki Łacińskiej (a potem też Afryki i Azji) jest teologia wyzwolenia, będąca odpowiedzią tamtejszych teologów na przepastne ubóstwo absolutnej większości mieszkańców. W latach 80. Stolica Apostolska wypowiedziała jej wojnę. Tylko dzięki postawie części biskupów teologia ta nie uległa anihilacji, niemniej do dziś liże rany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.