A może będę w historii?

On umierał przez siedem dni. Ona od zakonnic zdobyła wodę z Lourdes, by go uzdrowiła. Od esbeka usłyszała, że jak nie przestanie nagłaśniać sprawy, „zginie mąż i drugi syn”. Tygodnik Powszechny, 13 grudnia 2009


Kwiaty

Miała 21 lat, gdy go urodziła. Na zdjęciu trzyma go na rękach: ubrany w śpioszki i wełniane buciki. Ona szczupła, dziewczęca, czarne włosy (siwieć zaczęła, gdy zginął). Pierwsze dziecko, był jej oczkiem w głowie. Mogła pracować w przedszkolu, ale poszła do żłobka, by mieć go przy sobie. – Nie mogłam sobie wyobrazić, że ktoś inny się nim opiekuje – mówi dziś Teresa Majchrzak.

Była w szpitalu, gdy miał 15 lat. W Dzień Matki przyszedł z bukietem. Nie miał pieniędzy, żeby kupić, więc nazrywał chabrów i stokrotek. – To był najpiękniejszy bukiet, jaki w życiu dostałam – wspomina.

Po podstawówce poszedł do technikum ogrodniczego. Skryty, tajemniczy, wysportowany (żółty czepek w pływaniu, treningi karate), grał na pianinie, dużo czytał. W kieszeni nosił różaniec. Podobno zastanawiał się nad pójściem do seminarium.

Sąd 2009

„Wnioskodawcy wywodzili, iż Piotr Majchrzak został pobity przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, a bezpośrednim powodem jego pobicia miało być noszenie przez niego opornika – symbolu sprzeciwu wobec władzy Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Niewątpliwie jest to subiektywna ocena rodziców Piotra Majchrzaka, która nie znalazła jednak potwierdzenia w przeprowadzonych dowodach”.

Banany

W niedzielę 13 grudnia włączył młodszym braciom telewizor, mieli obejrzeć „Teleranek”. Zobaczył twarz Jaruzelskiego. – Wywalczymy wolną Polskę! – miał rzucić. Potem każdego „trzynastego” będzie zakładać czarne sztruksowe spodnie, czarne buty i taki sweter. Z kolegami na dużej przerwie będą spacerować w milczeniu. Taki szkolny protest.

Czasem prosi mamę, by zrobiła kanapki, bo przyjdą koledzy. Zamykają się w pokoju, rozmawiają. Gdy ona wchodzi, chowają pod stół ulotki (po jego śmierci dowie się, że rozklejał je po mieście).

Żal mu było młodszych braci, że cukierki są na kartki. – Radusiu i Jarku, jak obalimy komunę, będziecie mieć banany – obiecywał.

Matka mówi dziś, że od początku się bała; przeczuwała, że coś się stanie, nalegała, żeby się nie narażał.

I żeby nie nosił tego opornika. – A kto wywalczy wolną Polskę? – odpowiadał.

Sąd 2009

„Z materiału dowodowego nie wynika, aby doszło do jakiegoś incydentu, który sprowokowałby milicjantów do użycia siły wobec Piotra Majchrzaka. Zdaniem Sądu taką prowokacją nie mogło być noszenie przez Piotra Majchrzaka opornika, albowiem jak wynika z zeznań świadków milicjanci albo w ogóle na to nie reagowali, albo kazali odpinać opornik zatrzymanej osobie, a co najwyżej sami go zrywali. Nie był to jednak powód do stosowania przemocy fizycznej”.

Wojtek

Maj 1982 r., piąty miesiąc stanu wojennego. W więzieniach internowani, w TV propaganda odmienia słowo „normalizacja”. W kraju kipi. Podziemie zapowiada: „Zima wasza, wiosna nasza”. 1 maja ludzie wychodzą na ulice. Dwa dni później, w 3 Maja, demonstracje jeszcze większe. Wszyscy czekają, co zdarzy się trzynastego.

W Poznaniu manifestanci modlą się najpierw u Dominikanów, potem idą pod dwa stalowe krzyże, pomnik zabitych w 1956 r. (odsłonięto je w czasie karnawału Solidarności). Tak było 13 lutego, gdy zomowcy ciężko pobili Wojciecha Cieślewicza. Zmarł trzy tygodnie później. Był pierwszą śmiertelną ofiarą stanu wojennego w Poznaniu, miał 29 lat. Piotr Majchrzak był na tej demonstracji. Widział, jak tłukli Cieślewicza, sam dostał pałką. Wtedy matka wystraszyła się na dobre. Miała mu powiedzieć: – Bo nie wrócisz jak Wojtek.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...