Trzeba być bardzo ostrożnym w ingerowaniu w życie dziecka. Dziecko oczywiście potrzebuje rodziców, jednak ono się rozwija, życie jest procesem. Pytanie, kiedy dać dziecku wolność jest pytaniem podstępnym, bo używania wolności należy się uczyć. Z wolnością nieodłącznie powiązana jest odpowiedzialność. Don Bosco, 5/2008
Jaką matką była Maryja?
Nie wiem. Wiem tylko tyle, ile można wyczytać z Pisma Świętego.
A co można wyczytać z Pisma Świętego?
Rozmaite rzeczy. Niektóre są jasne, a innych nie możemy zgłębić. Nie wiemy np. czym jest „uniżenie” Maryi, co ma na myśli, gdy mówi: „Bóg wejrzał na uniżenie swojej służebnicy”. Święty Paweł użył tego terminu, pisząc, że „Chrystus uniżył samego Siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci”. Maryja mówi, że to uniżenie zasługuje na wielką nagrodę „Oto błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia”.
Podobnie w liście do Filipian mówi św. Paweł, że Chrystusa, który się uniżył, Bóg wywyższył. Uniżenie Jezusa polegało na tym, że wisiał na krzyżu w jednym rzędzie z przestępcami – jedyny człowiek, który do Pana Jezusa mówi po imieniu to Dobry Łotr z sąsiedniego krzyża. Na czym jednak polegało uniżenie Maryi?
A może uniżeniem było to, że „wpierw nim zamieszkali razem, stała się brzemienna”?
W moim przekonaniu nie ma podstawy, żeby tak myśleć, bo była już zaślubiona z Józefem. Maryja musiała Józefowi powiedzieć o zwiastowaniu – że dziecko, które się w niej poczęło jest Synem Bożym. Józef nie chce uchodzić za ojca tego dziecka. To jest moim zdaniem jego próba. Józefowi anioł mówi: „Nie bój się przyjąć twej małżonki”. „Twojej małżonki” – jest powiedziane wyraźnie. Natomiast istnieje jakiś przedziwny związek Maryi z Elżbietą. I być może właśnie w tym należy szukać odpowiedzi na pytanie o uniżenie Maryi. Z Elżbietą jest związana jakaś tajemnica życia Maryi.
Wiemy jaka?
Myślę że jest to właśnie tajemnica uniżenia. Elżbieta czuje się w oczach ludzi obciążona hańbą ze względu na swoją niepłodność. Kiedy poczęła mówi, że „Pan zdjął z niej hańbę w oczach ludzi”. Bezdzietność była uważana za brak błogosławieństwa, konsekwencję niewierności Bogu czy nawet karę Bożą. W tym świetle rozumiem dziewictwo Maryi jako solidarność z Elżbietą. Dziewictwo miało być drogą, aby przyjąć dobrowolnie los Elżbiety. Maryja chciała wziąć na siebie hańbę Elżbiety. Stąd Maryję możemy czcić jako pocieszycielkę strapionych, wspomożenie wiernych, solidarną z tymi najbardziej odrzuconymi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.