Dobry kosmos Zielonego Patriarchy

Dzisiejsza asceza, o istotnym wymiarze ekologicznym, jest i racjonalnym stylem życia, i chrześcijańską troską o świat stworzony. Pragnie wprowadzić ład i harmonię w życie ludzkie przez zrównoważone korzystanie z wszelkich dóbr. Znak, luty 2008



Z niczym jednak w tradycji chrześcijańskiej nie da się porównać miejsca i roli natury, jaką przypisuje jej Hildegarda z Bingen. Zamysł stworzenie świata przez Boga porównuje Hildegarda do aktywności ogrodnika, który chcąc założyć ogród, wpierw wybiera odpowiedni czas i miejsce, a następnie dobiera właściwe rośliny i drzewa, które będą przynosiły pożytek, a także odznaczały się miłym smakiem i zapachem. Podobnie, według ksieni z Bingen, czyni Bóg, wielki filozof i sięgający głębi artysta (magnus philosophus et profundus artifex), który przygotowuje „uprawę” świata, dbając o to, by przynosiła jak najwięcej owoców i by była chroniona przez niebezpiecznymi wpływami (zob. Hildegarda z Bingen, Scivias, ed. A. Führkötter, Brepols 1978, I, 2, 32, 740–755). Natura jest więc wielkim dziełem Bożym, domem, który Bóg w najdrobniejszych szczegółach i z wielkim artyzmem przygotował dla człowieka i wszelkich stworzeń. Natura jest przepełniona Bożą obecnością, jest – niczym w platońskiej relacji między dobrem i pięknem – widzialnością Boga.

W swym komentarzu do Ewangelii św. Jana Hildegarda pisze: "We wszystkich stworzeniach, tj. w zwierzętach, gadach, ptakach i rybach, ziołach i drzewach owocowych, spoczywają jakieś ukryte tajemnice Boga, których nie zna ani nie czuje żaden człowiek, ani żadne stworzenie, o ile Bóg im tego nie udzieli." (Liber divinorum operum, ed. A. Derolez, P. Dronke, Brepols 1996, I, 4, 105, 225–235)

Ten niewidzialny element stworzeń jest silny i żywy (jest to viriditas – zieloność), w przeciwieństwie do widzialnego, który jest słaby. Każdy element natury był wedle Hildegardy przed stworzeniem obecny w Słowie Bożym, w każdym stworzeniu jest też promień Bożej obecności i każde jest potrzebne do doskonałości świata. Dlatego też, jej zdaniem, zniknięcie jakiegoś gatunku roślin czy zwierząt spowodowałoby „umniejszenie” natury ludzkiej, w której jako mikrokosmosie zawarte są elementy całego stworzenia.

Wizje świata szkoły w Chartres czy niezwiązanej z żadnym środowiskiem Hildegardy dość szybko odeszły w niepamięć ze względu na narodziny nowego logiczno-racjonalnego podejścia w teologii. W nadchodzącej epoce myślenie symboliczno-religijne przestało służyć człowiekowi w kreowaniu wizji świata i odczytywaniu sensu istnienia. Pisma wielu myślicieli zajmujących się symboliczną analizą natury i miejsca w niej człowieka podzieliły los wielu dzieł z XII wieku, gdy wraz z przyjściem na Zachód myśli Arystotelesa stracono zainteresowanie dla teologii symbolicznej (zob. J. Koch, Der heutige Stand der Hildegard-Forschung, „Historische Zeitschrift” 186 (1958), s. 560).

W stosunku do teologiczno-symbolicznej wizji świata i człowieka rewolucja tomistyczna jest wielką przepaścią. Wiek XII był zorientowany teologicznie, to znaczy dla ludzi tego okresu świat nie miał żadnego znaczenia ani intelektualnej formy, jeśli nie był odniesiony do Boga. Rewolucja myślenia w XIII wieku stworzyła zaś możliwość naturalnego i naukowego badania świata przez rozróżnienie sfery natury i nadnatury, natury i łaski, rozumu i Objawienia. Dzięki unii Arystotelesa z chrześcijaństwem w dziełach Tomasza z Akwinu powstała możliwość patrzenia na człowieka raczej jako na byt naturalny niż na istotę przeznaczoną do wspólnoty z Bogiem (zob. C. Morris, The discovery of the individual 1050–1200, Toronto 1987, s. 161).


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...