Dobry kosmos Zielonego Patriarchy

Dzisiejsza asceza, o istotnym wymiarze ekologicznym, jest i racjonalnym stylem życia, i chrześcijańską troską o świat stworzony. Pragnie wprowadzić ład i harmonię w życie ludzkie przez zrównoważone korzystanie z wszelkich dóbr. Znak, luty 2008



Dla Bartłomieja I miejsce, w którym żyjemy, to nie tylko świat, przestrzeń fizyczna (ziemia Ulro), ale przede wszystkim kosmos, czyli pięknie i rozumnie uporządkowana harmonia stworzeń Bożych. „Nigdy nie zapominajmy, że świat jest dziełem Bożym, stworzonym przez Niego jako kosmos pełen dobra i piękna” (Bartłomiej I, V międzyreligijne sympozjum „Morze Bałtyckie. Wspólne dziedzictwo, wspólna odpowiedzialność”, 2003).

Swoje rozumienie natury czerpie Zielony Patriarcha z głębokiego odczytania Księgi Rodzaju. Czytamy tam, iż Bóg osadził człowieka w ogrodzie Eden, aby „uprawiał go i doglądał” (Rdz 2, 15). Jest to więc relacja dynamiczna, człowiek miał nie tylko rozkoszować się światem, ale miał go strzec, doglądać i rozwijać ukryte w nim możliwości.

Staje się to jeszcze jaśniejsze, gdy przeczytamy fragment, w którym Bóg błogosławi pierwszą ludzką parę i daje jej polecenie: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1, 28). Czy polecenie to oznacza, iż człowiek ma panować i rządzić stworzeniem? – zastanawia się Bartłomiej I. Nie zrozumiemy dobrze tego polecenia, jeżeli nie osadzimy go we właściwym kontekście, jakim jest prawda, iż Bóg stworzył „człowieka na swój obraz” (Rdz 1, 26). Panowanie więc człowieka nad stworzeniem ma specyficzny charakter zdeterminowany przez obecność w człowieku Bożego obrazu, który sprawia, iż relacja człowieka do świata ma być odbiciem Bożej mądrości i miłości. Bożej, nie ludzkiej – warto to mocno podkreślić.

Antropologiczny schemat pojmowania opisu z Księgi Rodzaju jako swego rodzaju legitymizacji dla ludzkiej działalności pragnie też przełamać Jürgen Moltmannn. Według niego bowiem to nie człowiek jest ukoronowaniem stwórczego dzieła, ale dzień siódmy, czyli szabat, dzień cieszenia się stworzonym światem. (Myśl tę zawiera też Katechizm Kościoła Katolickiego). W Starym Testamencie szabat miał być odpoczynkiem nie tylko dla człowieka, ale i dla natury, która miała odpocząć od ludzkiego działania. Moltmann antycypował też w pewien sposób święto ustanowione przez poprzednika Bartłomieja I, gdy pisał o ekologicznym dniu odpoczynku. „Ekologiczny dzień odpoczynku winien być dniem bez zanieczyszczania środowiska, w którym zostawiamy nasze samochody w domu, aby i natura mogła celebrować swój szabat” (J. Moltmann, Bóg w stworzeniu, tłum. Z. Danielewicz, Kraków 1995, s. 487).

Panowanie człowieka nie oznacza więc dominowania, ale raczej odpowiedzialne zwierzchnictwo, które jak najdalsze jest od arbitralnej tyranii. Panowanie nie jest czymś bezmyślnym, nieodpowiedzialnym i egocentrycznym, ale liturgicznym (Hildegarda nazywała człowieka kapłanem stworzenia i zezwalała przy tym, żeby człowiek, jeżeli nie ma w chwili swej śmierci obok siebie duchownego, wyspowiadał się wobec elementów świata). Bóg dał bowiem każdej rzeczy jej własną naturę i człowiek jest zobowiązany do jej szanowania i ochrony. Jesteśmy więc raczej zarządcami niż właścicielami. Dlatego też musimy zachować świat dla przyszłych pokoleń.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...