Dzisiejsza asceza, o istotnym wymiarze ekologicznym, jest i racjonalnym stylem życia, i chrześcijańską troską o świat stworzony. Pragnie wprowadzić ład i harmonię w życie ludzkie przez zrównoważone korzystanie z wszelkich dóbr. Znak, luty 2008
Przykład i inicjatywy Patriarchy nie pozostają bez echa – biskupi włoscy również uznali w 2006 roku dzień 1 września za Święto Stworzenia. W wydanym z tej okazji liście piszą:
W perspektywie wiary trzeba stwierdzić, iż konsumpcyjny styl życia szybko zużywa zasoby Ziemi i produkuje zbyt liczne odpady. Stanowi to zagrożenie dla egzystencji świata przyrody oraz niszczy środowisko życia przyszłych pokoleń. A już obecnie dotyka wielu ludzi, zwłaszcza ubogich żyjących wyłącznie z darów Ziemi; degradacja środowiska naturalnego niszczy podstawy ich życia, które już teraz jest bardzo trudne. Zatem troska o stworzenie włącza się w wielką sprawę budowy cywilizacji miłości i sprawiedliwości.
Warto przypomnieć tu zapomniane trochę orędzie Jana Pawła II na Światowy Dzień Pokoju z 1990 roku, zatytułowane Pokój z Bogiem Stwórcą, pokój z całym stworzeniem, w którym Papież stwierdza, iż należy traktować „odpowiedzialność za ład wewnątrz stworzenia i swoje obowiązki względem natury i Stwórcy jako element swojej wiary”.
Sama jednak ekologia nie przywróci, zdaniem Zielonego Patriarchy, szacunku dla natury, jeżeli nie będzie zakotwiczona we właściwej kosmologii, wyzwolonej zarówno z naiwnego materializmu, jak i idealizmu. Wielką potrzebą czasu jest ponowne odkrycie chrześcijańskiej kosmologii, nie w sensie nauki ścisłej, ale pewnej biblijnej wizji jako inspiracji do współczesnych poszukiwań. Jest to wielkie zadanie dla teologów i chrześcijan wszystkich wyznań. Od zaraz można jednak podjąć inne konkretne kroki w kierunku indywidualnej ascezy ekologicznej. Zdaniem prawosławnego teologa Johna Chryssavgisa, „konsumeryzm żąda odpowiedzi w postaci ascetyzmu” (zob. J. Chryssavgis, Orthodox Ecology, Minneapolis 1999, s. 178–179). Asceza jest więc kluczem do przemiany ludzkiej aktywności od swobodnego wykorzystywania dóbr świata do uszanowania ich własnej natury. Natury, która – zdaniem starożytnych Greków – „we wszystkim wystarcza dla wszystkich” (Werner Jäger).
„Duchowość ekologiczna musi być, jak każda autentyczna duchowość, autentyczną praktyką moralną” – pisze na stronie Konferencji Biskupów Katolickich USA jezuita profesor Joseph A. Tetlow z uniwersytetu w St. Louis. Sam termin „duchowość ekologiczna” budzi jeszcze nieufność osób wierzących jako zbyt w ich mniemaniu bliski duchowi New Age. O jaką jednak praktykę chodzi amerykańskiemu jezuicie? O związek naszego działania z wiarą. Jak możemy być współpracownikami Boga, gdy beztrosko zanieczyszczamy powietrze, ograbiamy nasze puszcze, zanieczyszczamy nasze rzeki i jeziora? – pyta ojciec Tetlow. Trzeba zmienić dotychczasowe myślenie o Bożym działaniu względem świata. Przez wieki pojmowaliśmy tę relację w kategorii grzechu i odkupienia. Trzeba jednak poszerzyć, zdaniem Tetlowa, to myślenie o inną, początkową kategorię, jaką jest stworzenie wszystkiego przez Boga (creatio originalis). Dopiero potem można rozważać grzech i odkupienie (creatio nova). To bardzo istotna różnica, gdyż dzięki niej dostrzegamy pierwotną doskonałość świata, który nie wymaga naszego udoskonalającego działania (poddawania sobie ziemi), ale kontemplacyjnego rozkoszowania się jego pięknem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.