Cała działalność ks. Tischnera na Podhalu zmierzała do tego, aby pokazać drogę do źródła. Nazywał to „poszerzaniem serc”. Nie straszył zagładą tego świata, nie rozdzierał szat nad tym, że wiara przodków umiera. Raczej podsuwał ludziom własną wizję owej wiary niczym zwierciadło, w którym mogli się przejrzeć. Znak, 3/2008
Tischner nie lekceważył bynajmniej przebłagalnego wymiaru wiary góralskiej. Interpretował go jednak nie jako przejaw bezrozumnego strachu, ale jako wyraz zaufania i rozumnego zadośćuczynienia. „Wiara w bliskość Boga jest tu bardzo silna”, mówił o Podhalu w wywiadzie udzielonym w 1998 roku redaktorom miesięcznika „Znak” (Przekonać Pana Boga. Z ks. Józefem Tischnerem rozmawiają Dorota Zańko i Jarosław Gowin, Kraków 1999, s. 12).
I jest to wiara zakorzeniona w dosłownym rozumieniu Biblii. Gniew Boga nie jest metaforą. Tego gniewu trzeba się bać. Z drugiej strony włos z głowy nie spada bez woli Bożej, dlatego zbójnicy, gdy uciekali z łupem, a pościg się zbliżał, śpiewali: „Boze nas, Boze nas, nie opuscaj-ze nas, bo jak nas opuścis, to już będzie po nas”... W tej pieśni jest jeszcze jedna rzecz charakterystyczna dla religijności podhalańskiej: poczucie godności, świadomość jakiejś wyjątkowości; no, jesteśmy dranie, ale świat bez nas by sie zastoł...
Refleksja nad religijnością ludzi Podhala – więc i poniekąd nad własną religijnością, nad tym, co ją uformowało – pojawiła się w twórczości Tischnera bardzo wcześnie. W 1966 roku, w grudniowym numerze miesięcznika „Znak”, ukazał się napisany przez niego i jego przyjaciela Stanisława Grygiela Szkic o religijności wsi współczesnej (S. Grygiel, J. Tischner, Szkic o religijności wsi współczesnej, „Znak” 1966, nr 12 (150), s. 1455–1473. Do cytatów z tego tekstu nie daję już szczegółowych odsyłaczy). Tekst ten pojawił się w momencie szczególnym, kiedy w środowiskach katolickiej inteligencji dyskutowało się na ogół o niedostatkach pobożności ludowej, na którą w swym programie duszpasterskim stawiał prymas Wyszyński. Młodzi autorzy (Grygiel miał wtedy trzydzieści dwa lata, Tischner trzydzieści pięć) patrzyli na ten problem z nieco innej perspektywy. Obaj pochodzili ze wsi, mimo zdobytego wykształcenia nigdy swoich związków z nią nie zerwali, przeciwnie: mieli świadomość, że zawdzięczają jej bardzo wiele, także – a może nawet przede wszystkim – w dziedzinie wiary. Dostrzegając ogromną wartość teologicznej i filozoficznej refleksji nad religią, cenili sobie równocześnie świat mocnych i głębokich doświadczeń, w którym ukształtowała się ich własna religijność. Po latach Tischner powie: czytając Heideggera, „myślałem sobie, że przecież mam te doświadczenia, o których on pisze, na wyciągnięcie ręki. Nie muszę się ich właściwie uczyć od Heideggera, bo noszę je w sobie w stanie o wiele czystszym”(Spotkanie. Z ks. Józefem Tischnerem rozmawia Anna Karoń-Ostrowska, Kraków 2003, s. 19). „Religijność wsi uformowała cały świat moich doświadczeń”, doda w innym miejscu (Przekonać Pana Boga..., wyd. cyt., s. 18).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.