Zestawiane szczegółowo okoliczności narodzin, bilans otwarcia, listy dokonań i zaniechań obu niepodległości tworzą raczej katalog różnic niż podobieństw. Tym bardziej ważne jest, by dostrzec coś więcej, coś ponad to, co jednak spaja oba wydarzenia w jeden wspólny nurt polskich dziejów. Znak, 5/2009
Cele i zadania stojące przed Polakami u progu obu niepodległości były w znacznym stopniu identyczne, choć inaczej formułowane i realizowane przy pomocy innych środków. Najważniejsze z nich (kolejność jest przedmiotem wyboru) to: integracja społeczna w oparciu o nową wersję tożsamości narodowej, umacnianie międzynarodowej pozycji państwa i jego bezpieczeństwa, przezwyciężanie skutków zniewolenia w sferze mentalnej, budowa silnych i sprawnych instytucji demokratycznych oraz szeroko rozumiana modernizacja.
Ponadto jednak w 1918 roku bardzo ważnym zadaniem była unifikacja trzech różnych terytoriów przez sto dwadzieścia lat funkcjonujących w odmiennych warunkach państw zaborczych. Również modernizacja w dwudziestoleciu międzywojennym występowała przede wszystkim w klasycznej, ekonomicznej postaci. W 1989 roku mocne było natomiast przekonanie wpływowych elit o konieczności przejęcia także wszystkich wzorców kulturowych i cywilizacyjnych Zachodu, co nabrało w wielu wypadkach bardziej cech nie najlepszej imitacji niż twórczej adaptacji.
O tym, czy i w jakim stopniu cele te były (i są) realizowane, decydowały zarówno okoliczności zewnętrzne, jak też własny potencjał, determinacja i umiejętności. Przekuwanie marzeń w rzeczywistość zawsze idzie opornie, stąd też niemało było (i jest) ludzi rozczarowanych niepodległą Polską, poszukujących odpowiedzialnych za jej niedoskonały kształt, piętnujących winnych. Podobieństwo kryje się także w kłopotach ze znalezieniem właściwego miejsca w państwie dla Wielkich Jednostek – Józefa Piłsudskiego i Lecha Wałęsy – oraz należytego spożytkowania ich potencjału.
Konkretne efekty obu dwudziestoleci w różnych dziedzinach życia zbiorowego wydają się nieporównywalne. Można co najwyżej przy pomocy pewnych wskaźników, odnoszących się przede wszystkim do sfery gospodarczej, mierzyć dynamikę jej zmian, ale i to mija się raczej z celem. Nad ogólną oceną dorobku Drugiej Rzeczpospolitej, niewątpliwie znacznego w niektórych dziedzinach, w tym również często nie docenianej ekonomii, ciąży bez wątpienia jej finał.
Klęska poniesiona we wrześniu 1939 roku w walce z agresją dwóch totalitarnych sąsiadów przydaje temu państwu cechy nadmiernej słabości, a jego elitom wystawia nie najlepsze oceny. Dzisiejsza Polska i jej przywódcy nie stoją na szczęście przed taką próbą. Mają inne zadania i problemy, realizując od lat z większym lub mniejszym powodzeniem wytyczony na początku 1990 roku przez Leszka Balcerowicza plan, który był nie tylko skokiem w nieznane, ale równocześnie stanowił swoisty przewrót, jeśli porównać go z programem wyborczym Solidarności.
Dopiero w obecnej chwili stanęli w obliczu rzeczywistego wyzwania. Zatem zestawiane szczegółowo okoliczności narodzin, bilans otwarcia, listy dokonań i zaniechań obu niepodległości tworzą raczej katalog różnic niż podobieństw. Tym bardziej ważne jest, by dostrzec coś więcej, coś ponad to, co jednak spaja oba wydarzenia w jeden wspólny nurt polskich dziejów. Tym czymś jest, powtarzając za znakomitym polskim historykiem Piotrem Wandyczem, wolność i cena, jaką gotowi byli za nią płacić Polacy w różnych okresach swej historii.
*****
TOMASZ GĄSOWSKI, historyk, profesor w Instytucie Historii UJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.