Czasem sądzimy, że uczciwość wobec siebie odnosi się do samej tylko umiejętności widzenia cienia, bez zwrócenia jakiejkolwiek uwagi na światło, które go daje. To ograniczające przekonanie sprawia, że na scenę własnego wnętrza wchodzi strach. Zeszyty Karmelitańskie, 2/2009
Jezus w Ewangelii zaprasza nas do przyjęcia Jego Ducha, byśmy mogli wzrastać jako osoby; to znaczy, by wyjątkowość i oryginalność, jakie Bóg dał naszemu jestestwu, kształtowały się coraz bardziej na Jego chwałę. Zamiast pozwalać sobie na dryfowanie po fali oferowanej przez społeczeństwo komercji i politycznej propagandy, możemy przefiltrować informację przez naszą refleksję, nasze doświadczenie i naszą mądrość.
Uczciwość wobec własnej odpowiedzialności daje nam siłę do zaprzestania litowania się nas sobą i zrzucania winy na innych: rodziców, braci, rodzinę, szkołę, rząd, Kościół… Jakież to wyzwolenie, gdy dzięki własnej uczciwości zaczynamy czuć się odpowiedzialni. Tak, to jest możliwe – stać się odpowiedzialnym za własne myśli, uczucia, zachowania.
Gdy unikamy odpowiedzialności za własne uczucia, winimy innych za własną nienawiść, złość, smutek, napięcie, niepokój… Zapominamy, że stoicy już wcześniej odkryli to, czego dzisiaj uczy psychologia poznawcza: uczucia kreujemy przez interpretacje – wyraźne i świadome, oraz te drzemiące w naszej podświadomości, z których nie zdajemy sobie sprawy, poprzez które nasze myślenie poznaje lub rozpoznaje rzeczywistość zewnętrzną – osoby, wydarzenia, zjawiska naturalne lub doświadczenia – lub rzeczywistość wewnętrzną – wrażenia zmysłowe, wspomnienia, zranienia, emocje. Jeśli widzę czyjąś skrzywioną twarz i myślę, że ta osoba jest nieznośna, moja interpretacja „jest nieznośna”, każe mi „wyprodukować” gniew, pogardę lub odrzucenie. Jeśli pomyślę: „Biedny, jego twarz wyraża stres, w jakim żyje”, wtedy moja myśl „biedny” wytwarza współczucie i empatię.
Będąc uczciwymi wobec siebie, powtarzam, przestajemy oszukiwać się przy pomocy starego mitu, że to inni nas złoszczą, zasmucają, cieszą czy uspokajają nas.
Jasne jest, że najważniejsza cecha profilu osobowości sprowadza się do aspektu relacji z innymi. Możemy być „osobą” tylko w dynamizmie relacji z innymi. Jednak nie w każdej, jakiejkolwiek relacji możemy doświadczyć naszego „bycia osobą”. Nieodzowne są relacje zawierane w miłości.
Kiedy Bóg Ojciec prosi nas, byśmy kochali Go całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą (Mk 12,30), a naszego bliźniego kochali tak, jak Jego Syn go kocha, zachęca nas do uczciwości wobec tego, co najlepsze w naszej kondycji osoby. Więcej nawet, zaprasza nas, byśmy prawdziwie byli i wzrastali jako osoby poprzez miłość do Niego i miłość do naszych bliźnich.
Wnioski
Jeśli chciałbym streścić w jednym słowie uczciwość wobec siebie samego lub siebie samej, słowem tym, bez cienia wątpliwości, byłoby słowo miłość.
Już św. Paweł zauważył, że miłość zawiera w sobie wszystkie przykazania i nakazy.
Nikomu nie bądźcie nic dłużni, poza wzajemną miłością. Kto bowiem miłuje drugiego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne – streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa (Rz 13,8-10).
Twoja zdolność do miłości jest jednak dopiero zalążkiem, tak jak bycie obrazem i synem Bożym. Potrzebuje długiego procesu uczenia się, by zdolność stała się sprawnością. Wtedy będzie błyszczeć twoje światło przez miłość do Boga, do bliźniego, do ciebie samej, do ciebie samego i do świata. Tylko przez codzienne ćwiczenie i stałe doskonalenie nauczyliśmy się tego, co teraz dobrze wiemy. Tyle samo potrzebuje miłość: praktyki, praktyki, praktyki.
Największym Mistrzem umiejętności miłowania, jak wiemy, jest Bóg. Ponieważ cię kocha, jak wszystkich i każdego swego syna i córkę z osobna, każdego dnia prosi cię o uczciwość wobec twego własnego „ja”. W głębi więc twój wybór uczciwości jest wyborem chcianym, wspieranym i rozwijanym przez Boga. On prawdziwie liczy na ciebie i na cały twój byt osobowy.
W życiowym podsumowaniu twoich talentów i łaski, twoja uczciwość może osiągnąć szczyt. Zdobędzie niewyobrażalne szczyty, gdy będziesz uczciwy lub uczciwa przede wszystkim i w szczególny sposób wobec twej zdolności do miłości. Zdolności, którą w rzeczywistości daje ci Bóg, kochając cię w dzień i w nocy, przez Swojego Syna i czułość swojego Ducha.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.