Demony ukryte w nas

Osoba owładnięta przez demony z pozytywnego bieguna nie będzie przygotowana do konfrontacji z negatywną rzeczywistością, ze złodziejem, bandytą czy chamem. Nie potrafi docenić siły zła i ponosi tego koszty. Nie umie też właściwie ocenić autentycznego dobra, bo nie zdaje sobie sprawy z jego wagi. List, 9/2008



Demony, czyli kto?

Wspomnę tu o Jungu, który rozumiał demony jako pewien nabyty lub wrodzony autonomiczny „kompleks psychiczny", zlepek emocji i wyobrażeń, który potrafi wywoływać w jednostce lub zbiorowości określone uczucia, myśli i skojarzenia. Jest on autonomiczny, bo dysponuje niezależną od świadomości siłą, która działa wbrew naszej wiedzy, charakterowi czy naturze. Ten kompleks potrafi pozbawić nas władzy nad ciałem, wmawiać, że jesteśmy kimś innym, ale równie dobrze oczarowywać, euforyzować jak narkotyk. Może także sprawiać, że będziemy zajmowali się sprawami błahymi i śmiesznymi, jakby od nich zależał nasz los i istnienie świata.

Demony mogą być wrodzone?

Tak, w takim sensie, że towarzyszą naturalnemu doświadczeniu i mogą działać już od momentu urodzenia. Tak twierdził Jung. Kompleksy wrodzone, inaczej archetypy, to - mówiąc w skrócie - najbardziej pierwotne obrazy, które w formie symbolicznej są obecne w każdej kulturze i we wszystkich epokach. W nich nieświadomie przekazywane są z pokolenia na pokolenie wzory zachowań i ideały, a także wiedza o tym, kim jesteśmy, jaki jest świat i nasze miejsce w nim. Archetypy nadają formę najważniejszym doświadczeniom przeżywanym przez każdego z nas, takim jak miłość mężczyzny do kobiety, macierzyństwo, ojcostwo, śmierć i wiara w Boga. Kompleksy archetypowe mają jeszcze tę szczególną właściwość, że są spolaryzowane, czyli posiadają biegun pozytywny (konstruktywny, kreatywny) i negatywny (destrukcyjny).

Jednym z przykładów takiego wrodzonego kompleksu jest archetyp Matki. Po jego pozytywnej stronie znajdują się takie wartości jak: życie, poświęcenie, troska, czułość. Ich przeciwieństwem są zaś: choroba, śmierć, lęk, bezradność. Chociaż są to wartości negatywne, destrukcyjne poprzez nie też wyraża się dojrzałe macierzyństwo. Matka nie tylko pielęgnuje i troszczy się o dziecko, ma także przygotować je do dorosłego życia, a to oznacza, że nie będzie go wiecznie trzymała za rączkę, że pozwoli mu się przewrócić, popełniać błędy, poznać, czym jest lęk i zagrożenie.

Jeżeli z jakichś powodów ten dziedziczny wzorzec ulegnie rozszczepieniu, archetyp Matki będzie postrzegany i wyrażany jednostronnie, np. od strony skrajnie pozytywnej, wówczas pojawia się coś, co Jung nazywał owładnięciem przez kompleks albo opętaniem. Przykładem owładnięcia jest nadopiekuńcza matka, która poświęca bezgranicznie wszystko dla swojej pociechy. Obdarza dziecko przesadną i zaborczą miłością, chucha i pieści, spełnia kaprysy, a przy okazji chroni przed wszelkimi, najczęściej wyimaginowanymi, niebezpieczeństwami. Ponieważ matka wybrała skrajnie pozytywny wzór macierzyństwa, dziecko może wchłonąć jego przeciwieństwo, będzie bezradne i zakompleksione.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...