Najstarsi pamiętają...

Rok wydania: 1932. Już rzut oka na spis treści pozwala zauważyć, że dzięki niej można zapoznać się nie tylko z teologią i obchodami świąt tak znanych jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc, ale również z innymi, np. wspomnieniami mniej lub bardziej popularnych świętych. List, 6/2009



Niedziela Palmowa

„Niedziela Palmowa została tak nazwaną na pamiątkę uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, gdzie lud rzucał na znak czci i hołdu gałęzie palm pod nogi osiołka dźwigającego Chrystusa Pana. Na tę samą pamiątkę prowadzono dawniej w czasie procesji osiołka drewnianego, zwanego palmowym osiołkiem.

W środkowej i północnej Europie zastępują palmę gałązkami wierzbiny, która w tym czasie puszcza już pączki zwane baziami lub kotkami. Dlatego to nazwał lud Niedzielę Palmową, Niedzielą Wierzbną. Pączki z wierzbiny poświęconej, jako przynoszące zdrowie, daje ojciec lub matka rodzinie i domownikom do połknięcia, mówiąc: «Doczekaliśmy się pierwszej święconki, daj nam Boże doczekać i drugiej»".

Dziadek: Takich palm jak teraz nie było. Ale ciekawie się przygotowywało te nasze palmy. Gałązki dzikiego bzu hodowało się w wodzie, by wypuściły liście. Dodawało się do tego różne zielsko. Najczęściej były to bazie i gałązki z rozwiniętymi liśćmi. Święciło się to wszystko w kościele. A po powrocie do domu palmy się rozbierało i z gałązek robiło się krzyżyki. Potem w czasie Świąt gospodarz brał te krzyżyki, szedł w pole i wkładał je w ziemię.

Pani Elżbieta: Babcia brała butelkę z wodą święconą, szłyśmy na pole i wkładałyśmy krzyżyki do ziemi, do każdego zagonu. Jak było żyto, to do żyta, do pszenicy, może i owies był posiany, nie pamiętam, ale na pewno były przygotowane zagony na ziemniaki. Wszędzie tam wkładało się krzyżyk i polewało je wodą święconą też w na kształt krzyżyka. No i musiałyśmy się pomodlić z babcią, albo „Zdrowaś Mario", albo „Ojcze Nasz". Tak żeśmy całe pole poświęciły. Miałyśmy tylko hektar, więc niedużo.

A z resztą palmy babcia szła do obory i musiała krowę nią pogłaskać, żeby krowa była zdrowa cały rok, żeby się chowała, dobrze się doiła itd. A później dawaliśmy tę resztkę palmy za obrazki, które wisiały w pokoju. Tam musiała być cały rok.

Wielki Czwartek

„W Wielki Czwartek milkną dzwony kościelne aż do Wielkiej Soboty, zastępują je drewniane klekotki, zwane też kłapaczami lub teredajkami. Z klekotkami obchodzą chłopcy kościół rano, w południe i wieczór, gdyż klekotki, według wierzeń ludu, odstraszają i odpędzają duchy. W dawnych czasach lud nie zmywał w Wielki Czwartek po wieczerzy misek, zostawiając resztki potraw dla dusz zmarłych, które miały odwiedzić dom w czasie nocy".

Dziadek: Pamiętam, że była Msza taka, gdzie milkną dzwony i zaczynają się kołatki. U nas się to nazywało „zawiązanie dzwonów", a na kołatki mówiło się „klekotki".

Wielki Piątek

„Wielki Piątek to dzień smutku i wielkiego skupienia. Na znak żałoby zasłaniają w niektórych domach zwierciadła, by nie mieć światowych myśli. Z rana rodzice biją dzieci rózgą - żartami wprawdzie - mówiąc «za Boże Rany». W Mało-polsce kobiety nie przędą w Wielki Piątek, aby Panu Jezusowi nie naprószyć do ran".

Pani Elżbieta: W Wielki Piątek obowiązkowo musieliśmy wejść do rzeki, jaką kto miał - nasza była dość płytka. Musiałyśmy się całe w niej umyć na pamiątkę tego, że Pan Jezus, idąc od Piłata czy Annasza, przechodził przez potok Cedron i ci oprawcy go tam dość mocno chlapali.




«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...