Niewola grzechu paraliżuje mnie bardziej niż wpadnięcie do dołu, uwięzienie czy zabrnięcie w długi. We wszystkich wymienionych wypadkach czynnik ograniczający moją wolność znajduje się na zewnątrz. Natomiast grzech, w którego niewoli się znalazłem, pozostał we mnie i powoduje moje wewnętrzne spustoszenie. Idziemy, 11 marca 2007
To chyba sama istota opętania: ograbienie z wolności, prowadzące do śmierci duchowej. Na szczęście nie każdy grzesznik jest opętany przez szatana – tylko ten, w którym nie ma pochodzącego od Chrystusa ziarna życia wiecznego. Tylko nad takim bowiem człowiekiem szatan może zapanować i prowadzić w nim swoje dzieło zniszczenia.
Szczególnego wyjaśnienia domaga się biblijna nauka o oddaleniu się od Boga jako pierwszym i najgroźniejszym skutku grzechu i źródle wszystkich innych kosztów, które przychodzi człowiekowi płacić za swój grzech. Jest to oddalenie ludzkimi siłami nie do przezwyciężenia, grzech bowiem oddziela nas od Boga przepaścią: „Ręka Pana nie jest tak krótka, żeby nie mogła ocalić, ani słuch Jego tak przytępiony, by nie mógł usłyszeć. Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami, tak iż was nie słucha” (Iz 59,1-2).
Zapytajmy, co znaczą te obrazy oddalenia i przepaści. Otóż Bóg jest Stwórcą całej rzeczywistości i jest obecny we wszystkim, co rzeczywiste. Toteż oddalenie i przepaść to nie tylko metafory: przez grzech człowiek oddala się od rzeczywistości i wchodzi w świat pozorów, który wciąga go coraz bardziej i czyni niezdolnym do powrotu w rzeczywistość. Oddalając się od rzeczywistości, człowiek oddala się tym samym od samego siebie, bo przecież być naprawdę sobą można tylko w świecie rzeczywistym. Człowiek przebywający w świecie pozorów żyje nieautentycznie, traci swoją tożsamość. Mógłby odzyskać samego siebie tylko poprzez powrót do rzeczywistości, ale o własnych siłach tego nie potrafi, gdyż zbyt się już uwikłał w świat pozorów.
Otóż niejako stwórcą tego świata pozorów jest szatan, przewrotnie naśladujący w ten sposób Stwórcę wszystkiego, co istnieje rzeczywiście. „Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Tworzywem świata pozorów jest – oczywiście – stworzona przez Boga rzeczywistość, na którą wskutek grzechów nie umiemy otworzyć się prawdziwie, tylko w sposób wypaczony.
„Czemu kochacie pozory i szukacie kłamstwa?” (Ps 4,3) – pyta człowieka Bóg. Odpowiedzi, jakich udziela na to pytanie słowo Boże, wskazują na mechanizm błędnego koła, rozkręcany przez kłamstwo. Otóż – po pierwsze – człowiek szuka pozorów i kłamstwa, bo sądzi, że uda mu się w ten sposób uniknąć trudów i niebezpieczeństw prawdziwego życia: „Gdy się rozleje powódź, nas nie dosięgnie, bo z kłamstwa uczyniliśmy sobie nadzieję i w fałszu znaleźliśmy schronienie” (Iz 28,15).
Po drugie – i tu już można wyraźnie zaobserwować mechanizm błędnego koła – im bardziej człowiek zanurzył się w świat pozorów, tym mniej jest zdolny do rozpoznania prawdy. Apostoł Paweł mówi o „bezbożności i nieprawości tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta” (Rz 1,18). Będąc zaś zamkniętym na poznanie prawdy, człowiek tym więcej czyni zła.
I jak zatrzymać to błędne koło? Czy bez Chrystusa jest to w ogóle możliwe? Zwłaszcza że kłamstwo dotyczy tu przede wszystkim nie tylko fałszywego widzenia rzeczywistości, ale bardziej jeszcze – fałszywych postaw życiowych: „Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy” (1 J 2,4).