Polscy misjonarze

Nie było ich w Polsce po kilka albo i kilkanaście lat. Przyjechali na krótki urlop: energiczni, uśmiechnięci, spaleni słońcem. Chętnie opowiadają o swojej pracy. Kim są i co robią polscy misjonarze? Idziemy, 1 lipca 2007




Jezuici od 15 lat organizują 10-dniowe pielgrzymki młodzieży po Syrii – na wzór pielgrzymki do Mekki. Biorą w nich udział wspólnie chrześcijanie i muzułmanie. Ich celem nie jest forsowanie którejś z religii, ale wzrost emocjonalny młodych Syryjczyków, dorastanie do odpowiedzialności za siebie i ich przyszłe rodziny. – W czasie takich pielgrzymek rodzą się przyjaźnie, a sami rodzice często z zaufaniem powierzają jezuitom swoje muzułmańskie dzieci, bo wiedzą, że nie dojdzie tam do żadnych „ekscesów” – mówi diakon Andrzej.

– Tym, co im dajemy, jest nasza obecność. Chrześcijanom służymy przede wszystkim duchowym wsparciem. Z kolei muzułmanie mają obraz chrześcijan kreowany przez islamskich przywódców duchowych i obraz Zachodu znany jedynie z amerykańskich filmów. Przebywając z nimi, staramy się te stereotypy przełamywać, pokazać, że jesteśmy podobni, mamy wspólne zainteresowania i śmiejemy się z tych samych dowcipów.


OCEANIA


Ksiądz Dariusz Kałuża jest Misjonarzem Świętej Rodziny. Trzy lata po święceniach i po roku przygotowań wyjechał w 1997 r. do Papui-Nowej Gwinei.

– Z mojej parafii pochodzi misjonarz werbista. Kiedy przyjechał, pierwszy raz widziałem księdza w białej sutannie i boso. Dużo rozmawialiśmy. Musiał mi powiedzieć coś ważnego, bo zapragnąłem być misjonarzem – wspomina.

Na teren diecezji Mendi w Górach Centralnych, gdzie ks. Dariusz pracuje jako jeden z 22 księży – wśród nich 10 Polaków i 3 autochtonów – pierwsi biali misjonarze dotarli w 1955 r. Kiedy przybyli, obok siebie szli ksiądz katolicki i pastor luterański, dlatego wioski są często na przemian katolickie i protestanckie. Jest tu też wiele kościołów narodowych i sekt. W diecezji są 32 parafie i 360 kościołów, czyli małych chatek z tabernakulum. Centrum życia religijnego jest tam, gdzie mieszka ksiądz lub jest szkoła katolicka.
Ksiądz Dariusz obok jeżdżenia po parafiach od dwóch lat prowadzi szkołę katechetów. Tam uczy ich nie tylko troski o codzienne praktyki religijne w wiosce, ale także różnych czynności „cywilizacyjnych” i uprawiania ziemi. Wiele czasu poświęca także rozwiązywaniu międzyludzkich problemów, godzeniu ludzi. O ile miasta są skupiskami ludności przybyłej z różnych stron, o tyle każda wioska pozostaje wciąż zamkniętym światem, nierzadko skonfliktowanym wewnętrznie i bardzo często z sąsiadami. Tam walki międzyplemienne trwają non stop.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...