Gdybym powiedział, że nie wierzę w przyjaźń między duchownym a kobietą, to musiałbym również stwierdzić, że nie wierzę w przyjaźń między kobietą a mężczyzną, ani w ogóle w przyjaźń między ludźmi. Na pewno taka przyjaźń jest trudna i oznacza długą drogę wymagającą dojrzałości obu stron. Idziemy, 9 marca 2008
Czy wierzy Ojciec w prawdziwą, czystą, pozbawioną podtekstów erotycznych przyjaźń między kobietą a duchownym?
Gdybym powiedział, że nie wierzę w przyjaźń między duchownym a kobietą, to musiałbym również stwierdzić, że nie wierzę w przyjaźń między kobietą a mężczyzną, ani w ogóle w przyjaźń między ludźmi. Ale na pewno taka przyjaźń jest trudna i oznacza długą drogę wymagającą ogromnej dojrzałości obu stron i ustalenia celu, jaki w życiu chce się osiągnąć. Całe mnóstwo przykładów od czasów dawnych aż po historię współczesną wskazuje na znakomite owoce takich przyjaźni! Choć po drodze było wiele przeszkód, pomówień, niesłusznych oskarżeń czy wyrządzonej krzywdy, to jednak historia weryfikowała i wynosiła na ołtarze również takie osoby, które tak rozumianej przyjaźni były wierne.
Wystarczy chyba przykład przyjaźni św. Franciszka Salezego i Joanny de Chantalle, czy – cofając się bardziej w czasie – św. Franciszka i św. Klary. Chyba od samych początków chrześcijaństwa kobiety odgrywały znaczącą rolę w Kościele?
Ogromną, choć wydawało się niekiedy, że drugoplanową rolę. Na tym polegała też istota ich powołania: będąc na drugim planie działały pierwszoplanowo. Kobieta posiada, moim zdaniem, jakiś nadzwyczajny dar związany ze swą osobowością, ze światem emocji – dar otwarcia na transcendencję, na religię, na Boga.
Mężczyźni tego daru nie posiadają? Mają inny zmysł religijny?
Kobieta w sposób naturalny jest predysponowana do pogłębionego życia religijnego. Nie dziwi fakt, że w przeważającym procencie – nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – ruchy religijne, stowarzyszenia czy związki kościelne budują i tworzą kobiety. Mężczyźni, jeśli już przekonają się do Boga i zaangażują religijnie, są aktywnym i ważnym ogniwem działalności Kościoła. Jednak droga mężczyzn do przezwyciężenia samego siebie, otwarcia na Boga jest znacznie dłuższa i trudniejsza.
Skoro kobiety tak żywo uczestniczą w życiu Kościoła, to siłą rzeczy wchodzą w bliskie relacje z duchownymi i mogą zawiązywać się między nimi przyjaźnie. Czy to dobrze?
Po pierwsze, poruszając tak delikatny, aczkolwiek ważny temat trzeba podkreślić, że rozmawiając o przyjaźni między kobietą a duchownym, w żadnym stopniu nie można podważać czy obalać sensu czy wartości celibatu czy umniejszać roli i znaczenia osób konsekrowanych. Dzisiaj stan kapłański związany jest z celibatem, jednak nie zamyka się on na relacje, które z wyboru, z natury rzeczy albo z siły faktu wzajemnej współpracy w jakiś sposób łączą osoby duchowne z kobietami. Czy to dobrze? Oczywiście, że właściwie realizowana przyjaźń pokazuje nam piękne pola współpracy i możliwości, jakie się tutaj rysują dla dobra ewangelizacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.