Hiszpański artysta-malarz Kiko Arguello jest przekonany, że Drodze Neokatechumenalnej od początku towarzyszył Duch Święty. Po czterdziestu latach od pierwszych modlitewnych spotkań w slumsach Madrytu to przekonanie podzielił też Kościół i Papież. Idziemy, 13 lipca 2008
Co osobiście dało Księdzu Biskupowi bycie na Drodze?
Studiując biblistykę uczyłem się o mocy Słowa Bożego zapisanego na kartach Pisma Świętego. Wiele z tej mocy dane mi było doświadczyć właśnie we wspólnocie neokatechumenalnej dzięki celebracjom Słowa Bożego. Oczywiście neokatechumenat nie ma monopolu dla tego rodzaju celebracji, ale moje doświadczenie jest związane właśnie z tą wspólnotą. Druga sprawa to sposób sprawowania i przeżywania liturgii. Mówi się czasem, że jest on inny czy dziwny. Otóż, mimo że widziałem wiele mankamentów w sprawowaniu liturgii, dostrzegałem też i to coraz to bardziej przekonująco, że sposób sprawowania liturgii w tej wspólnocie jest prawdziwy, tzn. rozumie się i docenia rolę znaków i ich odniesienie do sprawowanej Tajemnicy. W neokatechumenacie jest wielka troska o poprawność i prawdziwość liturgii. Nauczyłem się patrzeć na liturgię jako na miniaturę chrześcijańskiego życia i działania. I wreszcie trzecia sprawa: relacje między ludźmi.
Droga neokatechumenalna to wprowadzenie w doświadczenie wspólnoty, która tworzy się nie wokół jakiegoś interesu, czy dla zrealizowania jakiegoś celu, ale jest owocem doświadczenia ludzi, którzy przeżywają swoje nawrócenie w świetle i mocy Słowa. Relacje między mną a drugim nie są relacjami korzyści, ale miłości. Jest możliwość uczenia się akceptacji bliźniego takim, jakim on jest. To moc Słowa i Sakramentu zmienia wnętrze człowieka To jest centralny punkt doświadczenia wspólnoty i życia w Kościele. Dane mi było dostrzegać, że w tym tkwi prawda Kościoła. Tak też było w pierwotnych wspólnotach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.