Zaniedbanie korzystania z możliwości odprężenia i rozrywki może mieć bardzo szkodliwe konsekwencje dla zdrowia, a nawet życia człowieka, czego przykładem są pracoholicy. Cywilizacja, 29/2009
Praktyki pokutne, zmierzające do zdobycia doskonałości przez człowieka, już w czasach starożytnych nazywano ascezą. Encyklopedia katolicka podaje: „asceza (od gr. askesis – ćwiczenie, od askein – obrabiać, kształtować ćwiczyć), trud (duchowy lub fizyczny) podejmowany przez człowieka dla osiągnięcia doskonałości moralnej, zjednoczenia z Bogiem i zbawienia przez opanowanie namiętności, samozaparcie, ograniczenie potrzeb życiowych, wyrzekanie się przyjemności i rezygnację z wygód” [9].
Asceza w rozumieniu chrześcijańskim oznacza pewien trening religijno-moralny, który zmierza do usunięcia wszelkich przeszkód stających na drodze do zbawienia oraz do ukształtowania sprawności niezbędnych do realizacji doskonałości i świętości. Walka z wadami i złem nazywa się ascezą negatywną, natomiast walka o urzeczywistnienie się ideału moralno-religijnego nosi nazwę ascezy pozytywnej[10].
Tak rozumiana asceza nie jest celem sama w sobie, lecz środkiem do zapewnienia prawdziwego dobra osobowego. Posiada też wartość dla całej wspólnoty nadprzyrodzonej, którą jest Kościół, Mistyczne Ciało Chrystusa. Stąd Jan Paweł II zachęcał do odkrycia na nowo praktyk ascetycznych, gdyż asceza „pomaga opanować i korygować skłonności natury zranionej przez grzech” [11].
Często pod adresem chrześcijańskiej ascezy padają zarzuty, że jest wroga człowiekowi i światu, że zmierza do przekreślenia ludzkich wartości doczesnych i radości życia. U ich podłoża stoi błędne posądzanie chrześcijaństwa o dualizm metafizyczny widzący w materii i ciele ludzkim przyczynę zła w świecie i człowieku. Jednak autentyczne chrześcijaństwo dalekie jest od tego manichejskiego podejścia, ponieważ Bóg jest stwórcą zarówno materii i ciała ludzkiego, jak i duszy ludzkiej: „i widział Bóg wszystkie rzeczy, które był uczynił, i były bardzo dobre” (Rdz 1, 31).
Grzech pierworodny nie zniweczył dobrego charakteru bytów, ale je skaził. Pomniejszył piękno i ład świata, ale nie zniweczył jego metafizycznego dobra. Stąd asceza nie jest negacją wartości materii, ciała i doczesności. Z drugiej strony chrześcijaństwo, pomimo że głosi optymizm metafizyczny, jednak nie popiera optymizmu moralno-historycznego, głoszącego, że człowiek z natury jest dobry, ponieważ dobro i ład moralny są w nim zagrożone[12].
Sobór Watykański II tłumaczy to następująco: „Człowiek, stworzony przez Boga w stanie sprawiedliwości, za poduszczeniem Złego już na początku historii nadużył swej wolności sprzeciwiając się Bogu i pragnąc osiągnąć cel swój poza nim. […] To, co wiemy dzięki Bożemu objawieniu, zgodne jest z doświadczeniem.
Człowiek bowiem, wglądając w swoje serce, dostrzega, że jest skłonny także do złego i pogrążony w wielorakim złu, które nie może pochodzić od dobrego Stwórcy. Wzbraniając się często uznać Boga za swój początek, burzy należyty stosunek do swego celu ostatecznego, a także całe swoje uporządkowane nastawienie czy to w stosunku do siebie samego, czy do innych ludzi i wszystkich rzeczy stworzonych. Dlatego człowiek jest wewnętrznie podzielony. Z tego też powodu całe życie ludzi, czy to jednostkowe, czy zbiorowe, przedstawia się jako walka, i to walka dramatyczna między dobrem i złem, między światłem a ciemnością” (KDK 13).
Podział wewnętrzny i zło często są tak wielkie, że człowiek jest wobec nich bezsilny w swych ascetycznych zabiegach. Z pomocą musi przyjść mu Pan Bóg: „Co więcej, człowiek odkrywa, że jest niezdolny zwalczać o własnych siłach napaści zła, tak że każdy czuje się jakby skrępowany łańcuchami. Ale sam Pan przyszedł, aby człowieka uwolnić i umocnić, odnawiając go wewnętrznie i wyrzucając precz księcia tego świata” (KDK 13).
[9] J. Majkowski, Asceza, w: Encyklopedia katolicka, red. F. Gryglewicz, R. Łukaszyk, Z. Sułkowski, t. 1, Lublin 1975, kol. 978.
[10] W. Słomka, Świętość na świeckiej drodze życia, Poznań-Warszawa 1981, s. 199. Zob. S. Witek, Teologia życia duchowego, Lublin 1986, s. 409-422; J.W. Gogola, Teologia komunii z Bogiem, Kraków 2002, s. 191-218; A. Santorski, Droga życia wewnętrznego, Warszawa 1998, s. 91-112.
[11] Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska Vita consecrata, Watykan 1996, nr 38.
[12] W. Słomka, dz. cyt., s. 203-205; tenże, Chrześcijański sens ascezy, w: Asceza, odczłowieczenie czy uczłowieczenie, red. W. Słomka, Lublin 1985, s. 161-172; K. Wiśniewska-Roszkowska, Asceza, moralność, zdrowie, Warszawa 1980, s. 11-26. Zob. L. Bouyer, Wprowadzenie do życia duchowego. Zarys teologii ascetycznej i mistycznej, tłum. L. Rutowska, Warszawa 1982, s. 90-115.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.