Czy w Ewangelii wg św. Łukasza można znaleźć inspirację dla głębszego przeżywania niedzielnego zgromadzenia eucharystycznego? Spróbujmy odczytać pod tym kątem słynną perykopę o uczniach idących do Emmaus. Zeszyty Odnowy w Duchu Świętym, 1(94)/2008
3. Jezus niepostrzeżenie wkracza w ten dialog, stawiając im kilka pytań. Pytania te zatrzymują uczniów w duchowej ucieczce w ciemność (por. w. 17) i to jest punkt zwrotny w ich drodze. Opowiadając o swoich rozczarowaniach jeszcze Go nie widzą, a już z Nim rozmawiają. Choć po tym momencie zatrzymania dalej podążają w stronę Emmaus, na zachód od Jeruzalem, to w duchowym sensie – zaczynają od tej chwili zbliżać się do Zmartwychwstałego, który jest światłem ich życia, wschodzącym Słońcem (Łk 1,78).
4. Jezus odpowiada szczerością na szczerość i bez ogródek pokazuje im, że nie mają wiary w to, co pisali prorocy i co mówił On sam (dosł.: o, głupi, jak ociężałe są wasze serca...). Pomaga im zobaczyć, że to ich ludzkie projekty i ambicje legły w gruzach (por. 24,21; Dz 1,6), natomiast Boży plan pokonania zła u jego korzenia wypełnił się w sposób wspaniały: w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom (Łk 24,47). Boże zamiary nieskończenie przewyższały ich oczekiwania związane z Jezusem, a bolesne zderzenie z Krzyżem było konieczne dla ich nawrócenia. Co by było, gdyby Jezus stał się wykonawcą ich marzeń o politycznym wyzwoleniu Żydów, a nie spełnił woli Ojca?! Bóg dopuścił śmierć ich ludzkich nadziei, aby stali się zdolni pojąć i przyjąć Boży plan na swoje życie!
5. Jezus otwiera im Pisma (w. 32), które od Mojżesza aż po ostatniego z proroków mówią o Nim i tylko w spotkaniu z Nim stają się w pełni zrozumiałe. Pod wpływem tej Jezusowej „egzegezy” Pism ich serca zaczynają płonąć, niczym krzew Boga na Horebie (Wj 3,2). Objawia się im Boża Chwała!
6. Dialog z Jezusem doprowadza ich do decyzji zaproszenia Go, by pozostał z nimi. Nie chcą dłużej pozostawać sami, w ciemności. Wręcz przymuszają Go, by pozostał, jak Oblubienica z Pieśni nad Pieśniami: znalazłam umiłowanego mej duszy, pochwyciłam go i nie puszczę, aż go wprowadzę do domu mej matki, do komnaty mej rodzicielki. (Pnp 3,4). Jezus nigdy nie odmawia takiemu zaproszeniu; wręcz przeciwnie, na to właśnie wydaje się czekać: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną (por. Ap 3,20).
7. Jezus błogosławi Ojca w wydarzeniach, które im samym wydawały się pomyłką Opatrzności i czarną dziurą w ich życiorysie. Błogosławieństwo chleba to nic innego, jak uwielbienie Boga obecnego w historii, również w tych wydarzeniach, których dotąd nie byli w stanie zrozumieć i zaakceptować, a które teraz w świetle Jezusa jawią się im jako objawienie Jego chwały. Jezusowy gest łamania chleba otwiera im oczy na Jego obecność: dzięki temu wreszcie rozpoznają Go! Zniknięcie Jezusa (gr. áfantos – dosł. stał się niewidzialny) nie oznacza bynajmniej Jego nieobecności, ale obecność uwewnętrznioną, znacznie głębszą i bardziej intensywną. Już nie z nimi, ale w nich!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.