Bóg i teatr na antypodach...

Chrześcijaństwo zaczyna istnieć w świecie, w którym teatr odgrywa rolę religijną. Właśnie tutaj, w teatrze, człowiek doświadcza katharsis, a aktor traktowany jest niemal jak wysłannik niebios. Po ceremoniach religijnych wszyscy idą do teatru, aby dopiero tam przeżyć prawdziwe oczyszczenie, odrodzenie duchowe. Wieź, 5/2007




ŚWIATY RÓWNOLEGŁE

Jeżeli jednak aktor zapragnąłby zostać duchownym, musiał zaprzestać wykonywania swojego zawodu. Ci, którzy braliby udział w nabożeństwie przez niego celebrowanym, mogliby bowiem nie być pewni, czy aby nie odgrywa w tym momencie również roli jako aktor. Zaczęto wyraźnie rozróżniać, czym jest teatralizacja nabożeństwa i czym jest teatr. Sam teatr również zaczyna się emancypować. Wyzwala się powoli spod opiekuńczych skrzydeł religii świata antycznego oraz Kościoła i zaczyna żyć własnym życiem. Wtedy właśnie pojawia się rozdźwięk.

Jednak przez długie wieki – o czym zupełnie zapomniano – świątynie na Wschodzie i na Zachodzie były miejscem, w którym odbywały się przedstawienia religijne. Oczywiście, nie wystawiano tam sztuk teatru dworskiego, lecz przedstawiano teksty ze Starego i Nowego Testamentu. Odbywały się wówczas wspaniałe inscenizacje – kiedy na przykład pokazywano trzech młodzieńców w piecu ognistym, rozpalano stos czy ognisty piec; można to zobaczyć w filmie „Iwan Groźny” Siergieja Eisensteina. Odgrywano narodzenie Chrystusa, ucieczkę do Egiptu, no i przede wszystkim wydarzenia związane z Wielkim Tygodniem, które przeradzają się wręcz w formę teatru religijnego, jaką są Kalwarie.

Dla określonego gatunku sztuk o charakterze religijnym przez długie wieki świątynia była właściwie teatrem. Spowodowało to istnienie niejako dwóch równoległych światów. Ten konflikt zaostrzył się jeszcze w Odrodzeniu, które tworzy się pod wpływem Greków, uciekinierów ze Wschodu przed inwazją arabską, a potem turecką. To, co ze sobą przynoszą – całe dziedzictwo antyku, całą swoją świadomość, także religijną – jest dla ludzi Zachodu zdumiewające i powoduje całkowitą zmianę światopoglądową. Ostatni związek, jaki istnieje między teatrem a religią, ulega wówczas rozerwaniu. Teatr staje się wyłącznie domeną życia dworskiego – właśnie ten rodzaj teatru uważany jest za najwspanialszy i najwłaściwszy. Prócz tego są przedstawienia o charakterze jarmarcznym, cieszące się ogromnym powodzeniem u gawiedzi.

W świątyniach jeszcze przez pewien czas grane będą inscenizacje scen religijnych, powoli jednak również i one przejmowane będą przez teatr, zwłaszcza ludowy. W końcu jednak nastąpił całkowity rozłam – w Kościele nie uświadczy się już żadnego przedstawienia teatralnego. W tym momencie świątynia została potraktowana wyłącznie jako miejsce kultu religijnego, które nie ma już jakiegokolwiek odniesienia do teatru. I tu czas na pytanie, postawione przez organizatorów Rekolekcji Teatralnych: Czy Bóg chodzi do teatru?

W czasach antycznych, w Średniowieczu z całą pewnością Bóg chodził do teatru, potem jednak właściwie zabroniono Mu tam wstępu, twierdząc, że teatr to zupełnie inna domena, obca Bogu. To wydzielenie sacrum z całości rzeczywistości uważam za coś w chrześcijaństwie bardzo niewłaściwego. Przypomnijmy sobie choćby, jak wyglądało miasto w średniowieczu – wokół wspaniałej gotyckiej świątyni tętniło wówczas życie. Nie była ona, jak to jest dzisiaj, sterylnym miejscem w mieście, wokół którego jest pustka, wydzielony plac, na którym nic nie ma i nic się nie może dziać. Dziś bardzo często dzieje się tak, jakby rzeczywistości sacrum i profanum nie miały ze sobą nic wspólnego i były sobie absolutnie obce. W Średniowieczu nie było takiej radykalnej granicy, światy te się przenikały. Wokół każdej świątyni tętniło życie, nieustannie odbywały się święta różnych cechów, które miały swoje ołtarze i swoje uroczystości religijne. Towarzyszył im pewien rytuał o charakterze teatralnym – uroczyste wejście starszych cechów, niesienie sztandarów itp.

Wokół świątyni rozstawiano kramy, był tam regularny bazar, tam też pojawiały się trupy teatralne. W bezpośredniej bliskości świątyni wystawiano przedstawienia ludowe, które cieszyły się ogromną popularnością. A niektórzy kaznodzieje wręcz zachęcali swoich wiernych, żeby po nabożeństwie poszli je zobaczyć, bo na przykład pokazują sztukę opowiadającą o nawróceniu Marii Magdaleny.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...