Potrzeby Polski są jasne. Aby je zrealizować, potrzeba - w sensie politycznym - światłej, otwartej prawicy. Prawicy myślącej konkretem, niebojącej się nowoczesności. Prawicy jednocześnie i konserwatywnej (społeczeństwo), i liberalnej (gospodarka). Więź, 7/2007
Nie jestem przeciwnikiem wspólnotowych projektów. Wprost przeciwnie, uważam, że mogą one wzmacniać tendencje integracyjne. Wzmacniać jednakowoż, a nie fundować. Fundament bowiem musi być silniejszy.
Jest piękna książka „Chrześcijańska Europa. Konstytucyjny imperializm czy wielokulturowość” autorstwa mądrego Żyda Josepha Weilera. Opowiadając o współczesnej Europie, pisze on, że jednym (nie jedynym) ze wspólnych fenomenów, zjawisk w całej Europie, geograficznie wykraczającej poza Unię, są wieże kościołów. Widać je bowiem wszędzie — i na południu, i na północy, i na wschodzie oraz zachodzie, a i w centrum naszego kontynentu. I może już nie trzeba tej wypowiedzi komentować, bo każdy komentarz tylko odbierze jej głębię.
Dlaczego tak nie wprost odpowiadam na zadane mi pytanie? Miałem napisać o moim postrzeganiu związków i wpływów pomiędzy (polską, jak sądzę) prawicą a Kościołem. Napisałem natomiast kilkadziesiąt zdań o mojej własnej wizji prawicy i kilka zdań o Kościele.
Sądzę, że związki, których wydobycie interesowało redakcję, pojawiają się w moim tekście nie wprost, ale jednak dość widocznie. A prawica, którą chciałbym widzieć na polskiej scenie politycznej jako grupę dominującą, choć intensywnie kooperującą z innymi nurtami, powinna być europejska, otwarta, nowoczesna i konserwatywna (w takim znaczeniu, które pojawia się w moich wyjaśnieniach).
Chciałem pokazać, że polityka winna być budowana na zbiorze niezaprzeczalnych wartości poprzez przyporządkowanie ich do konkretów. Że nie jest zatem polityka celem samym w sobie, a jedynie środkiem i to nie tylko ku temu, by realizować owe konkrety, osiągać zakładane cele, ale aby móc je osiągać w imię wyznawanych wartości, czy też tylko wówczas, gdy służą tym wartościom.
Chciałem też zasygnalizować, że tworzenie wspólnej Europy, której — jak wierzę — jesteśmy wspaniałą, a w sensie narodowym — autonomiczną częścią, nie zaczęło się 50 lat temu. Zaczęło się wcześniej. Nie ma potrzeby wymazywania z gleby europejskiej jej chrześcijańskiego charakteru. Polacy mogą tę myśl wyraźnie artykułować. Jeśli tylko zechcą być wystarczająco odważni we własnych projektach modernizacyjnych, jeśli będą chcieli dialogować otwarcie z innymi i jeśli pozostaną wierni sobie.
Rafał Dutkiewicz — ur. 1959, prezydent Wrocławia. Ukończył matematykę stosowaną na Politechnice Wrocławskiej, doktorat z filozofii obronił na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Organizator Tygodni Kultury Chrześcijańskiej we Wrocławiu, działacz podziemnej „Solidarności”. Współzałożyciel Radia Eska, autor książki „Nowe horyzonty” Warszawa 2006. Mieszka we Wrocławiu.
Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.