Małżeństwo służy do miłości

Czy małżeństwo jest dobre dla człowieka? To podstawowe pytanie ankiety. Wiadomo bowiem, że małżeństwo jest dobre dla społeczeństwa. Czy jednak w epoce indywidualizmu potrafimy pokazać, że jest dobre dla człowieka? Więź, 11-12/2009



Bez religii ani rusz

Wiele osób zaproszonych do ankiety wskazało na istotną trudność, jaką okazała się dla nich prośba o to, by w swoich odpowiedziach tym razem nie odwoływać się do argumentacji religijnej.

„Mówienie o sensie małżeństwa poza jego wymiarem duchowym wydaje mi się zadaniem karkołomnym – napisała Ewa Kiedio. – Czymś na kształt próby odpowiedzi na pytanie, do czego służy szkoła poza celami edukacyjnymi i socjalizującymi. Owszem, może być na przykład schronieniem przed deszczem... Małżeństwo postrzegam jako wspólną drogę do zbawienia, a pozostałe wartości, jakie ze sobą niesie, takie jak poczucie zrozumienia i bezpieczeństwa, są z tym ściśle związane i podporządkowane temu celowi. Wyliczanie ich dla nich samych odbieram jako przykre rozdzielanie pewnej zintegrowanej rzeczywistości”. W tym przypadku jednak odpowiedź ankietowa ostatecznie powstała.

„W doświadczeniu naszego małżeńskiego związku jego sakramentalność była i jest fundamentem, na którym wszystko, co po ludzku mogło wydawać się wyczerpane, skończone, niepokonane itd., stawało się za sprawą Boga niewyczerpane, nieskończone, poddane naszej woli-choć niepokonane, itd. Próba oddzielenia pierwszego od drugiego jest dość ryzykowna i nie wiemy, czy w ogóle możliwa”. Autorzy tych słów ostatecznie nie sformułowali swej odpowiedzi na ankietowe pytania. Takich przypadków było więcej.

Okazało się zatem, że założenie, na którym opiera się ta ankieta – refleksja o małżeństwie wyłącznie w wymiarze psychologicznym, kulturowym i społecznym – ograniczyło liczbę uzyskanych odpowiedzi. Bo też istotnie wymiar religijny małżeństwa nie jest oderwany od pozostałych, lecz także w nich się zawiera – to już jednak temat na inne opracowanie.

Myślenia o małżeństwie nie sposób całkowicie oderwać od wymiaru religijnego także z tego powodu, że dobre małżeństwo jest wspólnotą wymagającą od każdej zaangażowanej osoby dużego wysiłku oraz świadomego kształtowania postaw ofiarności czy altruizmu. Najsilniej bijącym źródłem takich postaw w naszej kulturze była zaś – i wciąż pozostaje – wiara chrześcijańska.

Inny temat, pozostający poza zakresem tej ankiety, to znaczenie związków niesakramentalnych i ich miejsce w Kościele. Wspominało o tym wielu naszych rozmówców. Anna i Bogdan Białkowie napisali wprost: „W labiryncie życia skręcaliśmy w niewłaściwe drogi i ufamy, że już umiemy chodzić. Pomimo że nasz związek jest tzw. niesakramentalnym, uważamy siebie za męża i żonę nie tylko w obliczu ludzi, ale także i Boga. Dowodem na rzeczywistość naszego związku jest silny głód eucharystyczny, jaki odczuwamy. Staramy się przekonać każdego, że to dobrze być mężem i żoną. Wiemy, że takich jak my jest mrowie. Dlaczego zatem małżeństwo miałoby być «pozbawione przyszłości» – to nie jest przecież kategoria chrześcijańska!”.

A na koniec opowieść Justyny Melonowskiej: „Miałam kiedyś sen. Przyszło do mojego rodzinnego domu czterech mężczyzn i powiedzieli mi, że czas umierać. Poszłam z nimi. Musieliśmy obejść dom i gdy go mijaliśmy, jeden z nich powiedział: «Ale wie pani, że ma pani prawo do ostatniego życzenia?» «Tak? – zapytałam – To wspaniale!» i pobiegłam z powrotem, a po chwili wróciłam... z pierścionkiem zaręczynowym na palcu. Poszliśmy dalej. Byłam spokojna. Warto wziąć ślub, żeby mieć takie sny”.

Opracował Zbigniew Nosowski


Więcej: zob. www.laboratorium.wiez.pl
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...