Jestem jak chasyd, który mówi, że do cadyka nie jeździ po to, żeby słuchać, czego ten naucza. On jedzie zobaczyć, jak cadyk ma zawiązane sznurówki. Mnie wystarczyło patrzeć, jak Papież ma zawiązane sznurówki.
Chcesz zdezerterować.
Codziennie mam takie myśli. Ja widzę czasy ostateczne, demona, który działa ze straszliwą mocą, i chce mi się płakać. Można walczyć, albo można się schronić jeszcze na jakiś czas, to taka pokusa. Bo tu jest jak u Tolkiena: to jest Mordor, tu dzisiaj rządzi Sauron – diabeł znowu się pokazał i chce zniszczyć wszystko, co jest dobre i – tak jest napisane w powieści – zielone.
Ale jak śpiewa Kazik Staszewski, „przecież wiemy, kto zwycięży, stańmy po stronie zwycięzcy”. Chcę stać po stronie prawdziwego Zwycięzcy.
Życie w perspektywie śmierci to dla Ciebie ciągła walka o zbawienie?
Już dawno jesteśmy zbawieni.
Ale wciąż możemy wybrać.
Uważam, że Chrystusowi wystarczy tylko słowo „tak” – Maryja powiedziała Bogu fiat, nic więcej. Wystarczy tylko chcenie, bo upadamy z natury, ale zbawienie rozgrywa się poprzez serce: człowiek pragnie, to wystarczy.
I nie boisz się o swoje zbawienie?
W jakim sensie? Że ktoś mi je zabierze?
W takim, że przyjdzie cierpienie, które Cię zupełnie odsunie od Boga.
Ale to może nastąpić w każdej chwili. Tylko że żyję tu i teraz. Pewnie, że mogę się zastanawiać, czy przyjdzie takie cierpienie. Ale czy ja w ogóle będę jutro żyć?
Jestem człowiekiem, więc nie ręczę za siebie – dzisiaj mówię, teraz, o godzinie 11.32, że Jezus Chrystus jest moim Panem. I to wszystko, co mam do powiedzenia. Za to, co będzie o 11.50, już nie ręczę. W tej chwili chcę żyć radością perspektywy zmartwychwstania.
Ale głębiej w nas wrosła Droga Krzyżowa niż Zmartwychwstanie.
Swoje życie opieram na tym, że Chrystus zmartwychwstał. Wystarczy, że próbuję w to wejść choćby samą myślą, i czuję radość. Dlatego daleko mi od jakiegokolwiek postu, chociaż rozumiem i uznaję jego sens. Św. Paweł mówi: „nic innego, tylko nieustannie się radujcie”. Nieustannie! Myślę o tym i chce mi się cieszyć, śmiać, pić wódkę, palić papierosy, tańczyć, spraszać gości, siedzieć z nimi i opowiadać dowcipy – bo Chrystus zmartwychwstał!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.