Ekonomiści obliczyli, że wychowanie i wykształcenie trojga dzieci kosztuje rodziców nawet milion złotych.
Zorganizowana 9 i 10 marca w Sejmie konferencja „Polska dla rodziny - rodzina dla Polski” była kolejną okazją, by usłyszeć, że polityka prorodzinna powinna być priorytetem. Politycy zapewniają, że sytuacja rodzin znacznie się poprawi. - Z punktu widzenia dalekosiężnych wyzwań demograficznych najbliższe 5 lat będzie kluczowe dla efektów polityki rodzinnej w Polsce – mówi minister w Kancelarii Premiera Michał Boni. Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak zapewnia, że rząd przygotowuje szereg zmian, które mają pomóc rodzinom. - Elastyczne formy zatrudnienia mogłyby być częściej wykorzystywane przez pracodawców. Możliwy jest też system telepracy czy korzystanie z ruchomego czasu pracy dla rodziców małych dzieci – to tylko niektóre z rozwiązań.
Wychowanie dzieci to też praca
- Zobaczymy, ile z tych rozwiązań zostanie zrealizowanych i czy znowu nie znajdą się pilniejsze sprawy i wydatki niż wprowadzenie w Polsce prawdziwej polityki prorodzinnej – mówią przedstawiciele stowarzyszeń walczących o prawa rodziny. Według Krupskiej w ostatnich latach nareszcie coś drgnęło, ale i tak jesteśmy jeszcze na szarym końcu Europy. - Do 2007 roku Polska była jedynym krajem w Europie, który nie uwzględniał dzieci w rozliczeniu podatkowym. Pierwszym rzeczywiście prorodzinnym posunięciem państwa było wprowadzenie w 2007 roku powszechnej ulgi podatkowej na dziecko w wysokości 1145 złotych, a rok wcześniej powszechnego becikowego - mówi Krupska.
Obecnie w Polsce małżonkowie mogą rozliczać się wspólnie, a samotni rodzice razem z dzieckiem. Niestety, ulgi podatkowe nie obejmują wszystkich, np. nie mogą z ulg skorzystać rolnicy. Istnieją także świadczenia rodzinne, ale kryteria, według których są naliczane, nie były weryfikowane od 6 lat. Kobiety otrzymują becikowe, a pozostając na urlopie wychowawczym, mają opłacane składki emerytalne i zdrowotne, a samorządy mają możliwość zwiększania świadczeń rodzinnych mieszkańcom swoich województw. Niestety, z takich możliwości korzysta zaledwie 15 proc. samorządów terytorialnych. W planach jest rozwinięcie sieci przedszkoli, klubów dziecięcych i opiekunek domowych oraz ulgi podatkowe dla pracodawców, którzy będą organizować przy swoich instytucjach żłobki.
Problem dostrzegają także osoby z zagranicy. Catherine Vierling, doradca Parlamentu Europejskiego, akcentuje potrzebę promowania wielodzietności. - Polska potrzebuje dzieci, bez nich za 25 lat w systemie emerytalnym powstanie luka, której nie uda się załatać - uważa Vierling. Podkreśla, że należy dążyć do doceniania w wymiernym wymiarze pracy kobiet w domu. Obecnie logika rynku nie uwzględnia logiki natury ludzkiej. Rynek potrzebuje pracowników, ale dziecko potrzebuje opieki rodziców. Na rynku pracy istnieje więc - zdaniem Vierling - ukryta dyskryminacja, która nie pozwala dokonać kobiecie wolnego wyboru między pracą a wychowywaniem dzieci. - Jak to jest, że mężczyzna hodujący świnie uważany jest za produktywnego, a kobieta wychowująca człowieka uznana jest za nieproduktywną? - pyta retorycznie.
Media nie promują rodziny
Innym problemem jest to, jak rodziny wielodzietne są postrzegane przez społeczeństwo. Niestety media robią bardzo mało, by przekazać pozytywny obraz takiej rodziny. - Rodzina wielodzietna najczęściej prezentowana jest jako zjawisko ze sfery patologii społecznej. Pomijany jest fakt, że w rodzinach wielodzietnych wychowuje się obecnie jedna trzecia polskich dzieci. Taka stygmatyzacja z pewnością nie ułatwi tym młodym ludziom wejścia w życie społeczne – uważa redaktor naczelny KAI Marcin Przeciszewski.
Według znanego francuskiego dziennikarza Bernarda Margueritte, media - jeśli chodzi o rodzinę - winny zastosować przynajmniej dewizę lekarską „Primum non nocere” (po pierwsze nie szkodzić). - Niestety jesteśmy od tego daleko, jak pokazuje tragiczny wpływ mediów, zwłaszcza na młodzież, z sensacjami, ze scenami gwałtu, z pornografią – mówi.
- A przecież inwestycja w rodzinę jest jedną z najbardziej korzystnych długofalowych inwestycji z punktu widzenia społeczeństwa i państwa – dodaje Przeciszewski. Dlatego obaj apelują o stworzenia w mediach „lobby”, które promowałoby pozytywny obraz rodziny oraz politykę na jej rzecz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.