Kiedy Benedykt XVI przyjął na audiencji ks. Hansa Künga, teologicznego dysydenta i najgłośniejszego krytyka papiestwa, prorokowano, że będzie to początek pojednania dawnych przyjaciół. Nic z tych rzeczy, czego dowodem prezentowany na str. 4 list Künga do biskupów świata.
Dlatego ostrze swej krytyki szybko – w książkach „Kościół” (1967) i „Nieomylny?” (1970) – skierował w stronę urzędu papieskiego, kwestionując tradycyjną wykładnię dogmatu o nieomylności papieża w sprawach wiary i moralności. Kwestionując możliwość istnienia stwierdzeń nieomylnych, zaproponował, by nie mówić o nieomylności papieża, ale o „zasadniczym trwaniu Kościoła w zbawczej prawdzie”. Takie trwanie w prawdzie – podkreślał – nie wyklucza równie zasadniczej możliwości błędów w konkretnych decyzjach Urzędu Nauczycielskiego, nawet w jego nauce, którą głosi w sposób definitywny.
To przede wszystkim ten pogląd ściągnął na Künga krytykę niemieckich biskupów i Kongregacji Nauki Wiary (dalej: KNW), a także części teologów, w tym Ratzingera. Drogi Szwajcara i Niemca rozeszły się na dobre.
W trybach Inkwizycji
W 1973 r. KNW opublikowała dokument „Mysterium Ecclesiae”, skierowany przeciwko poglądom Szwajcara, chociaż bez wymieniania jego nazwiska. Pojawi się ono w ostrzeżeniu Kongregacji z roku 1975. Küng nieugięcie trwał przy swoim.
Po tym jak w 1977 r. Joseph Ratzinger został arcybiskupem Monachium i Fryzyngi, z urzędu zajmował się sprawą dawnego kolegi. W roku 1979 r. Kongregacja za zgodą Jana Pawła II odebrała Szwajcarowi misję kanoniczną: „Kongregacja na mocy swej misji czuje się teraz zobowiązana do zadeklarowania, że prof. H. Küng odszedł w swoich pismach od integralnej prawdy wiary katolickiej, i dlatego nie może być już uważany za teologa katolickiego”.
Decyzja rozpętała burzę wśród teologów. Tymczasem 31 grudnia 1979 r. Ratzinger bronił w kazaniu decyzji KNW, mówiąc: „Chrześcijański wierny jest prostą osobą: biskupi mają obowiązek chronić wiarę tych maluczkich przed władzą intelektualistów”. W 1981 r. Jan Paweł II ściągnął abp. Josepha Ratzingera do Watykanu, stawiając go na czele KNW. Od tej pory Küng zwykł nazywać go „Wielkim Inkwizytorem”.
W 1997 r. Johann B. Metz, wybitny teolog i jeden z założycieli „Concilium”, z okazji 70. urodzin zorganizował sympozjum, na które zaprosił bliskich kolegów, w tym Künga i Ratzingera. Szwajcar był oburzony zaproszeniem Niemca. Przyrównał wtedy rozmowę z nim do „rozprawiania o prawach człowieka z szefem KGB”. Metz ripostował: „Küng zachowuje się czasami jak drugie Magisterium Kościoła”.
Kiedyś o. Yves Congar, wybitny francuski teolog i ekspert soborowy, do końca życia członek redakcji „Concilium”, wspominał rozmowę z Pawłem VI na temat Hansa Künga. Papież – mówił – „łączył z nim wiele nadziei, sądził, że stanie się on jednym z liderów nowego pokolenia teologów”. Jest nim, choć nie w sensie upragnionym przez Papieża. Congar podkreślił wtedy, że „Küng jest katolikiem, który kocha Kościół”. „Tak – zauważył Paweł VI – ale na swój sposób”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.