Nie powinno się w człowieku oddzielać tego, co wynika z jego natury, z człowieczeństwa, od tego, co w nim Boże. A Boże jest i powinno być w nim wszystko. Człowiek jest obrazem Boga
Czas dla Boga i dla człowieka
W gwarze codzienności człowiek musi znaleźć czas dla siebie, dla swojej refleksji, aby to wszystko, co powyżej wyliczyliśmy, stało się możliwe. Takim miejscem i czasem jest niedziela i parafialna świątynia. Spracowany rolnik, przez sześć dni dotykający tajemnicy Bożej opieki, od wieków szedł, mimo utrudzenia, do świątyń progów. A potem odwiedzał najbliższych. Miało to istotne znaczenie – ci najbliżsi byli pierwszymi, którzy w chwilach trudnych śpieszyli z pomocą.
Z pewnym dystansem patrzę na coroczne tzw. liczenie obecności wiernych na niedzielnej Mszy św. Zawsze ciekawi mnie, ilu z tych ludzi dopełnia ten czas spotkaniem z najbliższymi i jaka jest proporcja między spotkaniami a bezmyślnymi wyprawami do marketów. Czasem odnosi się wrażenie, że i niedziela staje się „konsumpcją dobra, jakim jest dobre samopoczucie katolika”.
Jeden z kapłanów naszej diecezji podczas rekolekcji wielkopostnych zaproponował uczestnikom podjęcie trudu obecności na dodatkowej Mszy św. w ciągu tygodnia. Nawet przygotował deklarację o mniej więcej takiej treści: „W odpowiedzi na miłość Chrystusa, w duchu ekspiacji za nieuszanowanie dnia świętego, zobowiązuję się w czasie dla mnie dogodnym do uczestnictwa w jednej Mszy św. w tygodniu”. Na zakończenie rekolekcji z parafii nie wróciła ani jedna odpowiedź. To znamienne. I niepokojące. Nasz wieszcz Cyprian Kamil Norwid uczył, że „człek jest jednodziennym sługą”. To mądre – jutro może już do nas nie należeć.
Jan Paweł II napisał specjalną adhortację dotyczącą świętowania niedzieli. Potrzebna jest nam taka niedziela, która by nas pogłębiała, żebyśmy mieli wtedy czas dla siebie, dla Pana Boga, dla naszych bliźnich, czas nieodmierzany płatnymi godzinami pracy, ten konieczny nam wszystkim oddech. Także czas na czytelnictwo prasy katolickiej, wsłuchanie się w informacje Radia Watykańskiego czy choćby próby „zaprzyjaźnienia” się z lokalnymi rozgłośniami katolickimi, rozmowy z kimś. Czas na nasz rozwój. Stwórca naszej natury wie, co jest nam potrzebne – to On ustanowił ten siódmy dzień wolnym. Bez oddechu nadprzyrodzoności, bez Eucharystii chrześcijańskie życie będzie skazane na osłabienie, zamieranie. Konieczny jest wysiłek pójścia za Bożym głosem, który każdy z nas ma w sobie. Miał rację św. Bonawentura, mówiąc, że „modlitwa jest matką i początkiem przekraczania siebie”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.