Homeopatia wzbudza emocje. Dyskusja o tej dwustuletniej metodzie leczenia, której mechanizm działania wciąż nie jest rozpoznany, odbywa się także w środowiskach kościelnych.
Skrajne głosy twierdzą: „Już samo przyjęcie i leczenie homeopatią jest owocem praktycznego uznania filozofii i religii hinduizmu. Kontakt z niematerialną istotą rzeczy, z niewidzialną siłą świata ezoterycznego działającego w leku, kala chrześcijanina. Tajemne, okultystyczne działanie w homeopatii przenosi się na osobę chorego, poddaje go (świadomego lub nie) działaniu złego ducha. Wielokrotnie rezultatem tego jest pewien związek z szatanem. Można zostać wyleczonym z choroby ciała, ale za to następuje w człowieku zachwianie równowagi psychicznej, a w życiu duchowym regres. Znaczącym jest fakt, że często w tych rodzinach, które stosują takie metody leczenia, spotkać można depresje”.
Zaskakujące, z jaką pewnością i precyzją autorzy tego tekstu ujawniają i łączą ze sobą tajemnicze fakty. Cytat pochodzi ze skierowanego do młodych czytelników dwumiesięcznika „Miłujcie się”, wydawanego w prawie 200-tysięcznym nakładzie przez Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej (księży chrystusowców). W ostatnich latach na łamach tego pisma – skądinąd zasłużonego w promowaniu wśród młodzieży odpowiedzialnego podejścia do seksualności – ukazały się trzy artykuły przestrzegające przed homeopatią. Wydrukowany w numerze 5/2003 artykuł „Pułapka homeopatii”, w którym znalazły się powyższe słowa, wywołał zaniepokojenie czytelników. Redakcja odpowiedziała artykułem „Wokół homeopatii” z nr 3/2004, w którym powtórzyła swoje zastrzeżenia. Z kolei w numerze 2/2008 ukazało się świadectwo farmaceutki, która zmieniła swój początkowo przychylny wobec homeopatii stosunek. Jej przesłanie jest jasne: „Wielu pobożnych katolików, których demon nie może już nabrać na pospolite grzechy, wpada w misternie zastawione przez Złego pułapki na tym właśnie polu”.
Woda na młyn egzorcystów
To w Kościele w Polsce nie odosobniona opinia. Przed okultystycznym zaangażowaniem homeopatii przestrzega się podczas rekolekcji i spotkań formacyjnych, na internetowych stronach katolickich (m.in. na Opoce) i w prasie kościelnej. Co jest podstawą tych niepokojów?
Jak się wydaje, przykład idzie „z góry”. Homeopatia nie cieszy się dobrą sławą w środowisku polskich egzorcystów, demonologów i teologów zajmujących się duchowością. O niebezpieczeństwach z nią związanych dyskutowano na międzynarodowej konferencji egzorcystów na Jasnej Górze w lipcu 2007 r. Na pytanie dziennikarzy o zagrożenia współczesnego człowieka prowadzące do uzależnienia od złych duchów ks. Andrzej Grefkowicz, egzorcysta z Warszawy, wskazał wówczas także na korzystanie z niekonwencjonalnych form leczenia: „Są to te wszystkie dziedziny medycyny, np. homeopatia czy energoterapia, które pochodzą z tradycji Wschodu, praktyki zakorzenione w filozofii i religii Wschodu” (KAI). Homeopatia była tematem dyskusji także w lutym tego roku podczas Ogólnokrajowego Zjazdu Egzorcystów w Niepokalanowie.
„Nie sposób lekceważyć takich ostrzeżeń przed homeopatią, które podają poważne argumenty, że jej źródła są okultystyczne. W obliczu tych ostrzeżeń i argumentów postanowiłem nigdy z homeopatycznych leków nie korzystać” – zadeklarował na łamach miesięcznika „W drodze” teolog i autor popularnych „Pytań nieobojętnych”, o. Jacek Salij OP (tekst „Medycyna naturalna czy okultystyczna?”, nr 11/2003). O wiele dalej poszedł znawca demonologii i okultyzmu o. Aleksander Posacki SJ, porównując dylemat: leczyć się ryzykując bałwochwalstwo czy chorować – do sytuacji męczenników pierwszych wieków chrześcijaństwa, których wiara wystawiana była na śmiertelną próbę. „Medycyna magiczna czy okultystyczna może być formą duchowego przetargu: albo ulegniesz pewnym siłom i przyjmiesz ich pomoc, albo nie” (rozmowa „Siła, której nie znamy”, opublikowana we „W drodze” nr 4/2005).
Opinie duszpasterzy nie pozostają bez echa. Lęk przed homeopatią spada zwłaszcza na rzeszę wolontariuszy pracujących w katolickich ośrodkach pomocy dla uzależnionych od sekt i nowych ruchów religijnych. Choć Robert Tekieli, dawniej eksperymentujący z New Age, dziś nawrócony świecki ekspert od duchowych zagrożeń, nie wyklucza, że kiedyś homeopatia stanie się bezpieczna: „Stanie się tak, jeśli powstanie naukowe wyjaśnienie działania homeopatii, a tym samym jej stosowanie nie będzie miało konsekwencji światopoglądowych, nie będzie owocem praktycznego uznania filozofii i religii hinduizmu” („Homeopatia. Encyklopedia New Age dla chrześcijan”). Pytanie tylko, kto ma o to się starać, skoro dla osób wierzących homeopatia jest tak dużym duchowym ryzykiem – ateiści?
Kiedyś wiele zjawisk, których natury jeszcze nie znano, traktowano jako przejawy sił z zaświatów. W dużej mierze odpowiedzialny jest za to nasz naturalny lęk przed nieznanym. Ceną, którą zwykle płacimy za taką odruchową ostrożność, są nasze przesądy.
Samosprawdzające się przepowiednie
W argumentacji religijnych oponentów homeopatii uderzają arbitralność takiego myślenia i jego niezamierzone konkluzje. W mediach katolickich np. przekazywana jest anegdota o ukrytej praktyce spirytystycznej towarzyszącej produkowaniu leków homeopatycznych – świadectwo byłego pracownika jednego z francuskich koncernów (czy wiarygodne?). W efekcie – argumentuje się – leki te nabierają okultystycznej mocy i, przyjmując je, czy tego chcemy, czy nie chcemy, ulegamy wpływom szatana. Szatan – uprzedza się pytanie – może na nas działać poprzez poświęcone mu przedmioty niezależnie od naszej woli. Skoro tak, to co jest w stanie nas uchronić od, powiedzmy, praktyk okultystycznych pracownicy wytwórni mleka dla niemowląt, o których nic nie wiemy? Czerwona wstążeczka?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.