Zauważalna tendencja do rozmywania w świadomości odbiorcy właściwego obrazu rodziny, zniekształcania go i promowania niewłaściwych postaw w tym względzie wymaga zdecydowanego przeciwdziałania, którego należy oczekiwać ze strony przede wszystkim Kościoła oraz samych rodziców, katechetów i wychowawców.
Na pewno jednak największa odpowiedzialność za kształtowanie właściwego obrazu rodziny w mediach spoczywa na tych, którzy te media tworzą – na nadawcach medialnych: dziennikarzach, wydawcach, producentach, reżyserach i tych wszystkich, którzy odpowiadają za zawartość treściową środków społecznego przekazu. W jednym z pierwszych orędzi na Światowe Dni Środków Przekazu Paweł VI apelował do producentów: „Producenci, ze swej strony, powinni znać i szanować potrzeby rodziny. A to wymaga od nich czasem wielkiego serca i zawsze wysokiego poczucia odpowiedzialności. Muszą oni praktycznie – z jednej strony – powstrzymać się od wszystkiego, co może dotknąć rodzinę w jej bycie, trwałości, równowadze, szczęściu; każde bowiem naruszenie podstawowych wartości rodziny – czy to będzie chodziło o erotyzm i gwałt, czy o usprawiedliwienie rozwodów lub antyspołecznej postawy młodzieży jest wymierzeniem ciosu w istotne dobro człowieka i społeczeństwa”[24]. Rozwijając tę myśl, Jan Paweł II w orędziu z 2004 r. dodał, iż choć „niełatwo jest opierać się naciskom natury komercyjnej lub żądaniom dostosowania się do nakazów świeckich ideologii, a jednak do tego właśnie są zobowiązani odpowiedzialni pracownicy mediów. Stawka jest wysoka, bo każdy zamach na tę podstawową wartość, jaką jest rodzina, to zamach na prawdziwe dobro ludzkości”[25].Odpowiedzialność ludzi pracujących w środkach przekazu i współtworzących kulturę, zwłaszcza za osoby najbardziej bezbronne, które często pozbawione są wszelkiej ochrony przed programami pełnymi przemocy, szerzącymi wypaczoną wizję człowieka, rodziny i życia, Jan Paweł II podkreślił także w 2002 r. w przemówieniu do uczestników konferencji na temat mediów, zorganizowanej przez Episkopat Włoch[26]. W podobnym duchu apelował do polskich dziennikarzy Episkopat Polski w liście pasterskim na Niedzielę Świętej Rodziny 2008 r.: „Odważcie się zatem z prawdziwą wolnością szukać prawdy i służyć prawdzie o człowieku. Po co negować, że człowiek jest powołany i zdolny do miłości, do ofiary i do budowania prawdziwej i trwałej jedności małżeńskiej między kobietą i mężczyzną? Oczywiście, że to wymagająca droga, ale właśnie ona prowadzi do szczęścia, którego sami pragniecie. […] Po co jako ideał ludzkiej wolności przedstawiać karykaturę człowieka, schlebiając najniższym instynktom ludzkim? Równocześnie zaś po co stwarzać wrażenie, że wszelkie słabości i nieprawości, przez które miłość ludzka bardzo często doznaje sprofanowania, a które Pismo Święte ukazuje od tysiącleci jako zupełnie sprzeczne z powołaniem człowieka do świętości, stanowią poszukiwaną przez wielu wartość? Przecież to nie jest prawda”[27]– apelowali polscy hierarchowie.
Jeszcze dalej w swej krytycznej ocenie środowiska dziennikarskiego posunęli się polscy biskupi w przytaczanym już dokumencie na temat małżeństwa i rodziny z 2009 r., gdzie wprost wyliczyli pewne zaniedbania i nieprawidłowości, jakich ludzie mediów dopuszczają się, szkodząc rodzinie i jej właściwemu obrazowi w mediach. Jako pierwsza sprawa do przemyślenia została wymieniona kwestia języka środków przekazu. Druga kwestia to „wielokrotnie i na różne sposoby manifestowana niechęć do tradycyjnej rodziny”[28]. Biskupi wyrażają również „nadzieję, że dziennikarze, którzy tak wysoko cenią sobie wolność słowa, również w stosunku do małżeństwa i rodziny zechcą z tej wolności we właściwy sposób skorzystać. Mamy nadzieję, że zapragną wreszcie szukać prawdy i służyć prawdzie o człowieku z całą wewnętrzną wolnością”[29].
Ponieważ jednak ludzie mediów nie mogą być pozostawieni sami sobie, konieczne jest współdziałanie z nimi i wspieranie ich. Ten obowiązek spoczywa na samych rodzinach – czyli odbiorcach mediów, ale także na władzach publicznych, które „nie uciekając się do stosowania cenzury, ale poprzez odpowiednią politykę i wprowadzanie procedur regulacyjnych, muszą dbać o to, aby media nie działały przeciwko dobru rodziny”[30]. Z kolei „przedstawiciele rodzin powinni uczestniczyć w kształtowaniu takiej polityki władz”[31].
Jeśli idzie o same rodziny, to w wielu miejscach dokumenty Kościoła podkreślają obowiązek ich troski o wychowanie do właściwego korzystania z mediów. Dotyczy to nie tylko nauki kryteriów odróżniania programów dobrych od bezwartościowych, ale także świadomej polityki wpływu na nadawców medialnych i domagania się od nich, by respektowali podstawowe wartości oraz by ukazywali właściwy obraz rodziny i promowali to wszystko, co jej służy. Benedykt XVI przypomina, iż „we współpracy z rodzicami środki społecznego przekazu i przemysł rozrywkowy mogą być wsparciem w trudnym, ale dającym najwyższe zadowolenie powołaniu do wychowania dzieci, ukazując budujące wzorce ludzkiego życia i miłości”[32]. Natomiast tam, gdzie media nie wypełniają należycie swej funkcji, konieczne jest stanowcze przeciwdziałanie. W orędziu na Światowy Dzień Środków Przekazu w 2004 r. Jan Paweł II podkreślał, że „w wielu przypadkach przydatne może być współdziałanie rodzin, które razem zastanawiają się, jakie problemy i możliwości stwarza korzystanie z mediów. Rodziny powinny otwarcie mówić producentom, twórcom reklam i władzom publicznym, co im się podoba, a co nie”[33]. Zaś w ogłoszonym w 2009 r. dokumencie na temat małżeństwa i rodziny polscy biskupi wskazują, iż ludzie prawego sumienia, a zwłaszcza ludzie wierzący, powinni się organizować i domagać jednoznacznego poszanowania dla swego świata wartości. Wskazują przy tym na przykłady zaczerpnięte ze społeczeństw o rozwiniętej kulturze demokracji, gdzie rodziny skutecznie egzekwują liczenie się z ich opinią. Zdaniem polskich hierarchów, działa to również w polskiej rzeczywistości – jako przykład warto wymienić godną naśladowania walkę rodziców o wolne od brutalności gry komputerowe oraz usunięcie pornografii z witryn sklepowych[34].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.