Radość Teresy wyrażała się na trzech płaszczyznach: w doświadczeniu relacji międzyludzkich, w życiu wspólnoty zakonnej, do której należała, oraz w jej osobistej przestrzeni życia duchowego
Możemy sądzić, iż w przypadku Teresy potrzeba zapewnienia czasu rekreacji w życiu zakładanych przez nią wspólnot wypływała z jej wnętrza. Czytając wspomnienia zawarte w autobiografii, mamy wrażenie, że zadowolenie wypływające z faktu spełniania swojego powołania jako osoby konsekrowanej towarzyszyło jej od samych początków, od chwili wstąpienia do klasztoru Wcielenia w Ávila:
W chwili przywdziania habitu Pan zaraz dał mi poczuć jak jest łaskawy dla tych, którzy przezwyciężają samych siebie dla służenia Jemu. Gwałtu tego i walki wewnętrznej nikt we mnie nie zauważył, wszyscy widzieli tylko wolę radośnie ochotną. Tak wielką wtedy dał mi Pan radość wewnętrzną z tego, że jestem zakonnicą, iż nigdy ona aż dotąd we mnie nie ustała (Ż 4,2).
W życiu wspólnot odnowionego Karmelu Teresa wcieliła swe osobiste doświadczenie radości i potrzebę jego realizacji. Sposób przeprowadzania rekreacji wspólnotowych w dużym stopniu zapewniał przestrzeń dla jego urzeczywistnienia. Natomiast jej osobiste postawy i umiejętności – dziś powiedzielibyśmy, jej charyzma – nie tylko zachęcały, lecz stały się wręcz potwierdzeniem wagi tego aspektu w charyzmacie, który pozostawiła.
Radość w życiu duchowym
Dla Teresy autentyczne życie z Bogiem nie może być pozbawione radości. Co więcej, początkującym na drodze życia modlitwy proponuje, aby poszukiwali rozrywki i stosowali różne sposoby na zregenerowanie sił duchowych w celu harmonijnego pogłębiania swojej modlitwy, swojego kontaktu z Bogiem. Uciekanie w sztywną powagę i brak poszukiwania rekreacji uważała wręcz za pokusę.
Wydało mi się rzeczą pożyteczną wspomnieć tu o niektórych pokusach, które jak się przekonałam na sobie, zdarzają się początkującym, a zarazem podać niektóre rady w rzeczach, zdaniem moim, należących i potrzebnych w życiu duchowym. Najpierw w początkach trzeba starać się o to, byśmy chodzili przed Bogiem z weselem i wewnętrzną swobodą. Są bowiem tacy, którzy gdy choć na chwilę zapomną czuwania nad sobą, już całą swoją pobożność mają za straconą... Ale są także, jak mówiłam, różne rzeczy, w których wolno nam w chwilach większej niemocy wewnętrznej szukać sobie rozrywki, aby tym sposobem siły swoje odświeżywszy, raźniej potem wrócić do modlitwy. We wszystkim potrzeba miary i roztropności (Ż 13,1).
Teresa nie poświęciła żadnego ze swoich dzieł wyłącznie tematowi radości, a pomimo to często pisała o niej i nie traktowała jej jako tematu drugorzędnego. Wręcz przeciwnie, w jej doświadczeniu pojawia się ona jako temat zasadniczy i jest charakterystycznym elementem humanizmu, który wybitnie cechuje duchowość terezjańską.
W całokształcie duchowości Teresy od Jezusa radość pojawia się jako głębokie wewnętrzne doświadczenie ludzkie, które ona sama określała jako „wewnętrzne wesele” (F 14,5). Nie rodziło się ono z ucieczki w samolubną pustynię i egocentryczne pustkowie, dające złudne i chwilowe zadowolenie. Modlitwa Teresy, która jest pożywką życia duchowego, to ciągłe rozeznawanie swojego procesu zjednoczenia się z Bogiem, który wyzwala najbardziej głębokie pokłady radości i poczucia spełnienia się we wszystkich wymiarach ludzkich.
Gdy znowu widzę inne dusze, tak zamknięte w przedmiocie swego rozmyślania i tak skrępowane na modlitwie, iż nie śmieją, rzekłbyś, i poruszyć się ani myśli na chwilę odwrócić, by snadź nie uroniło im się co z tej odrobiny uczuć pobożnych i smaków duchowych, które im na modlitwie przyszły, myślę sobie, że są to dusze, niemające jeszcze ani pojęcia o prawdziwej drodze, którą się dochodzi do zjednoczenia... Nie tędy droga, siostry, nie tędy! (T 5,3,11).
Wyrażający się w tym cytacie humanizm terezjański – a co za tym idzie, specyficzna i bardzo konkretna antropologia – opierał się w zasadniczym stopniu na jej doświadczeniu Boga, na Jego obrazie, który poznała poprzez doświadczenie, a który nieustannie nosiła w swoim wnętrzu. Dostrzegała Go jako Tego, który znajduje radość i odpocznienie w człowieku, w jego towarzystwie.
O Panie mój i Dobro moje!... Możemy cieszyć się Twoim towarzystwem, chyba, że sami z własnej naszej winy tego szczęścia się pozbawiamy, i Ty sam mieszkanie i odpocznienie swoje czynisz z nami, jak nas sam zapewniasz, iż znajdujesz radość „przy synach ludzkich” (Ż 14,10).
Dlatego w relacji z Bogiem, w relacji z Tym, o którym wiemy, że nas kocha, ważna jest nie tylko zdolność łączenia swych cierpień z bólem Jezusa ukrzyżowanego, ale również przebywanie z tym, który pragnie dzielić się z nami swą radością.
Jeśli jesteście w usposobieniu radosnym, patrzcie na Pana zmartwychwstałego; samo przedstawienie sobie chwalebnego wyjścia Jego z grobu napełni duszę waszą weselem. Jaka tu radość! Jaki wdzięk nadziemski! Jaka wielmożność, triumf, jaka radość! Z jakim weselem spogląda na to pobojowisko, na którym stoczył bitwę ze śmiercią, w którym zdobył sobie takie wspaniałe królestwo i was chce mieć uczestnikami jego! (D 26,4).
***
Na podstawie powyższego, radość Teresy możemy określić jako jej wyjątkową zdolność i zarazem wypracowaną umiejętność dostrzegania pozytywnego aspektu w najróżniejszych sytuacjach i wydarzeniach życia. Radość jest jej pozytywną energią, którą emanuje na zewnątrz i jest zdolna przekazywać ją towarzyszom swojego życia. Najwyraźniej już od młodych lat Teresa była świadoma tego, i fakt ten motywował ją do odkrywania w sobie coraz to nowych pokładów radości: „Wszyscy też byli ze mnie zadowoleni, bo miałam tę łaskę od Boga, że gdziekolwiek byłam, umiałam podobać się wszystkim i wszędzie byłam bardzo lubiana” (Ż 2,8).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.