Fatalne wiadomości dla szkół

Nowy rok szkolny zapowiada się jako czas czekających oświatę wstrząsów. To fatalna wiadomość dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Winne są władze Ministerstwa Edukacji Narodowej, które metodą prób i błędów oraz rozwiązań siłowych usiłują przeprowadzać eksperyment na żywym organizmie szkoły. Niedziela, 7 września 2008



Minister edukacji Katarzyna Hall jest oceniana w sondażach jako jeden z najsłabszych ministrów w rządzie Donalda Tuska i typowana od dawna jako pierwsza do wymiany. Reforma edukacji, jaką forsuje, jest postrzegana jako zagrożenie dla systemu oświaty. Nie tylko przez nauczycieli działających w oświacie związków zawodowych, ale też przez wielu ekspertów od edukacji. Mówiło się, że w sierpniu premier Tusk wymieni ministrów nieudaczników po ocenie ich dorobku. Jednak o rekonstrukcji rządu jakoś ucichło. Do mediów przedostała się za to wiadomość, że Tusk czeka na najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego, by niektórym swoim ministrom zapewnić miękkie lądowanie. A skoro tak, to widać jak na dłoni, że bardziej się martwi o partyjnych przyjaciół niż o społeczeństwo, które socjolog prof. Juliusz Gardawski nazwał w tytule swojej książki „porzuconym społeczeństwem”.



Odwrót od mundurków


Minister Hall mówiła, obejmując urząd, że bardzo podobają jej się mundurki z wielkimi marynarskimi kołnierzami. Takie mundurki nosili uczniowie gdańskich szkół budowy okrętów. Jednak wkrótce po tym, jak została ministrem, postarała się, aby mundurki nie były obowiązkowe.

Platforma Obywatelska, kiedy jej wygodnie, jest bardzo wyczulona na sondaże. Tym razem jednak pani minister nie interesował fakt, że 77 proc. Polaków poparło jednolite stroje szkolne i tyle samo uznało, że o statusie ucznia w klasie nie powinien decydować jego najmodniejszy strój, ale to, co ma w głowie.

Były minister edukacji Roman Giertych, zapytany w jednym z wywiadów o ocenę pracy swojej następczyni, określił program Hall jako skupienie się na odwracaniu zmian, które wprowadził dwa lata temu. – Katarzyna Hall została ministrem tylko dlatego, że jeszcze jako wiceprezydent Gdańska sprzeciwiała się wprowadzeniu przeze mnie programu „Zero tolerancji”. W tym czasie pani Hall była odpowiedzialna za szkoły, w których zdarzyły się wypadki (np. samobójstwo uczennicy – przyp. red.), które doprowadziły do ogłoszenia tego programu – skwitował Giertych.

Ale mimo że od września mundurki nie będą obowiązkowe, nie wszyscy uczniowie schowają je do szafy. – Dlaczego mielibyśmy wycofywać się z pomysłu, który bardzo dobrze się u nas przyjął? – dziwi się Małgorzata Gawrjołek, dyrektor jednej z warszawskich szkół. – Dzieci nie rywalizują już ze sobą na lepsze i droższe stroje, nie ma rewii mody na korytarzach – dodaje. Jej zdaniem, wprowadzenie kolejnych zmian odbiłoby się niekorzystnie na uczniach. Nie można bowiem co roku mącić im w głowach. Ale w znowelizowanej ustawie nie ma już możliwości dofinansowania biedniejszych uczniów sumą 50 zł na kupno mundurków. Niektóre szkoły są jednak zapobiegliwe i np. w ramach umów z firmą, u której zamawiają jednolite stroje dla szkoły, zapewniają sobie kilkanaście kompletów gratis. Bywa też, że część ubiorów finansuje się biedniejszym z pieniędzy Rady Rodziców.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...