Magda od Aniołów

Co wspólnego ma Magda z aniołami? Oprócz nazwiska również to, że – jak sama mówi – ma szczególnie opiekuńczego Anioła Stróża. Inni dodają jeszcze jej iście anielski głos Niedziela, 1 marca 2009



W oryginalnym kierunku

Początek współpracy z Adamem Szewczykiem był ważny, bo nowy nabytek zespołu (nazwę wziął od imienia i nazwiska Magdy Anioł) nie tylko grał na gitarze, ale także komponował i pisał teksty. Zaczęła śpiewać jego piosenki. To także m.in. jego wsparciu zawdzięcza nawrócenie.

– Nie było może radykalnego odejścia od wiary, ale granica między dobrem a złem zacierała mi się coraz bardziej i coraz skuteczniej. Rodzice wychowywali mnie po katolicku, ale potem pogubiłam się na dobre i wiele lat żyłam bez Boga – mówi.

Gdy zrozumiała, że własnymi siłami niewiele zrobi, zaczęła szukać pomocy. – Sięgnęłam po piosenki Adama, m.in. te z płyty „Ufam Tobie”. I czułam, że przez nie Ktoś do mnie przemawia – wspomina Magda. Zaczęły się wielogodzinne rozmowy z przyjaciółmi i powolne budzenie się wiary.

– Rozmawialiśmy na temat Boga, a Adam podsuwał mi książki i zachęcił do spowiedzi – mówi. Spowiedź z kilkunastu lat życia nie jest łatwa, przygotowywała się do niej pół roku. Dziś wie, że Pan Bóg dociera do każdego w odpowiednim momencie i ma swój plan – po wielu latach i wielu życiowych zawirowaniach Magda i Adam stanęli przed ołtarzem.

Jak podkreśla, często czuje działanie Anioła Stróża w swoim życiu. – Nie zdajemy sobie sprawy, jak jest nam potrzebny. Zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć i wtedy on nas strzeże – mówi.

Przebojowa formuła

Piosenki o treści chrześcijańskiej początkowo śpiewała bez przekonania. Wszystko było, jak przyznaje, udawane. – Moja przemiana nie dokonała się w momencie, lecz trwała parę lat – mówi. – Nie mogło to nie mieć wpływu na muzykę. Z czasem piosenki – najpierw pośrednio, a potem bezpośrednio – mówiły o Bogu. Wiara dopingowała mnie, spowodowała pójście w innym kierunku.

W dobrym, oryginalnym kierunku – ocenia dziś Korneliusz Pacuda. – Gdy po latach poszedłem na jej koncert, spodobało mi się to, co robi. Ma dziś swój krąg odbiorców i razem z Adamem Szewczykiem stają się muzykami spełnionymi – mówi Pacuda. I choć, według mnie, jest to trochę boczny tor, mają to, co dla muzyka jest najważniejsze: swój styl.

Piosenek z albumu „Co to jest?” z 1999 r. jeszcze nie da się łatwo sklasyfikować. Pop, rock (chwytliwe melodie i riffy gitarowe), folk, blues i country. Ale już płyta „Kiedy dusza śpiewa”, nagrana dwa lata później, to zupełnie nowy styl. Stawali się dojrzałą kapelą muzyki chrześcijańskiej.
Kolejna – „Ani oko, ani ucho” – wprost odwoływała się do słów św. Pawła: „Ani oko nie widziało/Ani ucho nie słyszało / Co się w niebie będzie działo / Słońce świeci / Wicher wieje / Drzewo rośnie / Kogut pieje” – śpiewała Magda, co łatwo wpadało w ucho.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...