Lektura Koranu i dowcipy o Marksie ze światowym głodem w tle

W listopadzie, w Rzymie, odbył się kolejny szczyt FAO. Sęk w tym, że część obecnych na tym zgromadzeniu przywódców narodowych nie przypominała mężów stanu zatroskanych o losy ludzkości, ale bohaterów taniej burleski. Przewodnik Katolicki, 6 grudnia 2009



Listopadowy, rzymski szczyt FAO, czyli Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa, miał być przełomem w walce świata z coraz powszechniejszym głodem. Jego wymowa mogłaby być tym większa, że zjazd zorganizowano w czasie, kiedy zapatrzony w siebie świat zachodni sam zmaga się z kryzysem ekonomicznym. Może więc bogata półkula północna, sama dotknięta problemami, wreszcie zrozumie biedne południe.

Zbiór paradoksów

Powagę spotkania podkreślił fakt, że otworzył je sam sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, który już na wstępie przypomniał, że tego konkretnego dnia „na świecie umrze 17 tysięcy dzieci”! Jakby w niezamierzonej kontrze do tego nie tylko retorycznego stwierdzenia, dyrektor FAO Jacques Diouf oświadczył, że aktualnie na świecie produkuje się taką ilość żywności, że wystarczyłaby ona na wyżywienie całej populacji ludzkiej zamieszkującej glob.

Mimo tego jedna szósta ludzi, czyli ponad miliard osób na ziemi, głoduje. Według Dioufa, aby ten stan zmienić, należałoby każdego roku wspierać rolników w najbiedniejszych krajach kwotą 44 mld dolarów. Szybko zareagował prowadzący obrady Silvio Berlusconi, który oświadczył, że ustalono aktualnie, iż na wspomniany cel przeznaczy się 21 mld dolarów, a na więcej – z powodu światowego kryzysu – nie można liczyć.

Marks, hostessy i sobowtór

Od tych najwyraźniej nieprzyjemnych, a przecież jedynie podstawowych faktów statystycznych, politycy jednak szybko odeszli, by zadeklarować wspólnym chórem „konieczność zmian w strategii i taktyce walki z głodem”. Nikt jednak nie wie, co kryje się pod tym frazesem, bo kwestii tych nie omówiono szerzej, nie podano żadnych konkretów. Niejako w zamian za to, słynący według jednych z błyskotliwego dowcipu, według innych z infantylizmu politycznego premier Berlusconi, zaczął raczyć dostojne zgromadzenie… kawałami o Marksie!

Nie wiedzieć czemu włoski polityk przywołał żart o wstającym z grobu Karolu Marksie, który błaga: „Proletariusze wszystkich krajów, wybaczcie mi”. Ten, kogo zgorszyło to nielicujące z powagą tematu spotkania zachowanie Włocha, mógł po chwili uznać, że gorszy się przedwcześnie. Na uczestników i obserwatorów szczytu FAO czekały bowiem kolejne „atrakcje”. Oto libijski przywódca Muammar Kadafi wygłosił antykapitalistyczną tyradę, która z zaplanowanych pięciu, trwała aż piętnaście minut. Skrzętnie podchwycił ten fakt Berlusconi, dziękując Kadafiemu „za okazanie słuchaczom litości”.

Kadafi jednak ostatecznie nie okazał się aż tak litościwy: wieczorem tego dnia zaprosił do ambasady Libii w Rzymie sto starannie wyselekcjonowanych hostess. Ich doborem zajęła się wyspecjalizowana agencja, której zakomunikowano, że panie mają mieć od 18 do 35 lat, być przyodziane w spódniczki do kolan i strój bez głębokiego dekoltu. Przed tym kobiecym zgromadzeniem pułkownik Kadafi wygłosił mowę, już zapewne dłuższą, nawracając swe słuchaczki na islam.

Jak doniosły włoskie agencje, libijski dyktator oświadczył, że islam jest „nadzwyczaj przyjazny kobietom”, a „Nowy Testament kłamie”, bo „Jezus nie został powieszony na krzyżu”! Według Kadafiego „ukrzyżowano sobowtóra Jezusa”. Każda z pań otrzymała od samorodnego mentora religijnego egzemplarz Koranu i dziełko „Jak być muzułmaninem” oraz 75 euro honorarium. Nie wiadomo na razie, jaka jest skala „nawróceń” na islam po tym spotkaniu…



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...