Milczenie jest wyrokiem

Kościół po skandalu w Płocku Tygodnik Powszechny, 18 marca 2007




W Kościele katolickim nie ma jednej uniwersalnej procedury oceny kandydatów do kapłaństwa czy życia zakonnego. Jej brak nie jest jednak oznaką zaniedbania czy lekceważenia zagrożenia. Poszczególne diecezje i zakony opracowują własne kryteria, ze względu na własne potrzeby formacyjne (inny np. jest profil psychologiczny kandydata do życia kontemplacyjnego, a inny do seminarium diecezjalnego). Aby określić profil psychologiczny kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego, korzysta się ze współpracy psychologów bądź psychiatrów, którzy mają ocenić zdolność kandydata do formacji i życia w celibacie. Decyzja w sprawie testów i narzędzi psychologicznych pozostawiona jest klinicystom, do kompetencji których formatorzy kościelni mają zaufanie.

Trzeba o tym pamiętać, bo za całościową ocenę seminarzystów odpowiedzialni są nie tylko duchowni, ale i osoby wykonujące usługi psychologiczne. Ważne jest tu poszanowanie obopólnych kompetencji i zachowanie autonomii. W diagnostyce klinicznej, a szerzej: w naukach o zachowaniu człowieka przyjmuje się założenie, że „najlepszym wskaźnikiem przyszłego postępowania jest przeszłe zachowanie". Wymaga to jednak stworzenia warunków do rozmowy, w której takie informacje można by uzyskać.

W samych testach większość badanych (nie tylko zresztą seminarzystów) próbuje ukryć bądź zminimalizować swoje seksua­l­ne doświadczenia lub ich wpływ na własne funkcjonowanie. Z jednej strony w grę wchodzi tu wstyd bądź poczucie winy, z drugiej lęk przed byciem odrzuconym, a także nieuświadomione motywacje. Chociaż w większości polskich seminariów przeprowadzane są wstępne oceny psychologiczne, kolejne lata formacji nie są obejmowane dodatkową kontrolą. Przypadki skandali seksualnych pokazują, że psychologiczna ocena kandydatów do kapłaństwa musi być staranniejsza, bardziej wymagająca i rozłożona w czasie.

Sześć wskazówek

Św. Jan Chryzostom nazwał kiedyś wspólnotę Kościoła „duchowym szpitalem". Jeśli Kościół jest naszym wspólnym domem, zatroszczmy się o to, aby był „duchowym szpitalem" dla tych, którzy w nim zostali skrzywdzeni i nie chcą Go opuścić. Aby tak się stało, musimy pamiętać, że:

1. Pierwszym obowiązkiem Kościoła musi być ochrona dzieci przed wykorzystaniem ze strony duchownych oraz opieka nad ofiarami takiej przemocy. To, że reputacja duchownego odzwierciedla tożsamość samej wspólnoty, nie może nas zaślepiać. Jezus kazał nam się troszczyć szczególnie o dzieci, a nie o księży.

2. Pedofilia jest nie tylko grzechem, ale i przestępstwem. Aby jej zapobiegać, pasterze Kościoła muszą kierować konkretne przypadki również do odpowiednich władz cywilnych.

3. Przestępcy seksualni mają głęboko zaburzoną zdolność oceny moralnej swoich czynów i będą je za wszelką cenę ukrywać bądź minimalizować ich skutki. Pamiętajmy, że to psychopaci w koloratkach, a nie „słabi" kapłani.

4. Osoby odpowiedzialne za zdobywanie informacji związanych z wykorzystaniem seksualnym nie mogą w imię poufności i ochrony danych stwarzać atmosfery zmowy milczenia. Utajnianie informacji jest również formą nadużycia władzy. Chodzi o ochronę poszkodowanych, a nie ich oprawców; co nie oznacza zostawienia tych ostatnich na ulicy.

5. Zarówno ofiary, jak przestępcy wymagają fachowej pomocy specjalistów. Kościół musi świadomie i odpowiedzialnie współpracować z nimi zarówno w profilaktyce, jak prewencji.

6. Aktywne zaangażowanie świeckich w zarządzanie parafiami czy innymi dziełami duszpasterskimi przeciwdziała błędnie rozumianej „solidarności sutann" i stanowi eklezjalny „piorunochron" przeciwko klerykalnej mentalności.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...