Wiara rodzi działanie

Zaangażowania nie da się narzucić – wierni muszą odkryć jego potrzebę w sobie. A żeby to się stało, muszą poczuć, że parafia to ich miejsce. Najważniejsze jest głoszenie Słowa Bożego i sprawowanie sakramentów – to one są najbardziej wspólnototwórcze. Tygodnik Powszechny, 12 października 2008



Grzegorz Pac: Prawie trzy czwarte Polaków uważa, że nie ma wpływu na sprawy swojej parafii i wcale nie chce go mieć. Skąd takie wyniki?

Ks. Leszek Slipek: Mówimy o bierności katolików, ale musimy zapytać o wiarę. To ona jest problemem. Brak zaangażowania jest konsekwencją słabej wiary.

Większość z tych 74 procent to ludzie wierzący.

Wiara chrześcijańska oznacza przyznanie Chrystusowi naczelnego miejsca w życiu. Twierdzę, że wielu ochrzczonym Chrystus jest obojętny. Chrystus jest elementem konstytutywnym Kościoła, a więc sprawy Kościoła, uosabianego przez parafię, nie mogą być dla kogoś prawdziwie wierzącego obojętne. To tak, jakby powiedzieć, że dla kogoś ważna jest rodzina, ale nie angażuje się w sprawy bliskich.

Powiedzmy sobie szczerze: sprawy duchowe dla wielu ludzi nie są najważniejsze. Szczególnie widać to w realiach wielkiego miasta, z którymi stykam się na co dzień. Tu wierni łatwo ulegają ułudzie bogactw i wygodnego życia, dominuje anonimowość, egocentryzm, programowy indywidualizm. Problemem dla duszpasterstwa staje się letniość wiary parafian, objawiająca się konsumpcyjnym sposobem traktowania przez nich Kościoła. Trzeba przemieniać świadomość religijną tych ludzi.

Co więc zrobić, aby parafianie czuli się zaangażowani?

Jest tylko jedna odpowiedź: pogłębiać wiarę, głosić całą Ewangelię. Z pogłębionej wiary wyniknie działanie. Inaczej zaangażowanie jest pisane palcem na wodzie.

Łatwo Księdzu mówić – zaangażowanie w parafię to Księdza praca, etat.

Każdy angażuje się na miarę możliwości. I każdy musi sobie postawić pytanie: „Co ja mogę zrobić dla tej wspólnoty?”.

Ludzie mają pracę, rodziny. A doby wydłużyć się nie da.

Jest jeszcze zaangażowanie materialne. Każdy powinien na miarę możliwości uczestniczyć w potrzebach finansowych parafii. Jeśli może to robić, a tego nie robi, jest pasożytem, bo korzysta z tego, co inni dają, nie dając nic od siebie.

Jest w parafii miejsce dla pasożyta?

Jest, żeby się nawrócił.

Oczywiście, zaangażowania nie da się narzucić – wierni muszą odkryć potrzebę zaangażowania w sobie. A żeby to się stało, muszą poczuć, że parafia to ich miejsce. Trzeba zacząć od stworzenia wspólnoty, dlatego właśnie podkreślam, że najważniejsze jest głoszenie Słowa Bożego i sprawowanie sakramentów – to one są najbardziej wspólnototwórcze.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...