Świątyni nie dojrzałem

Spór o formę liturgii jest mało ważny. Jeżeli zapomnimy o eschatologicznym sensie Mszy, to – czy będziemy optować za tradycjami Mszału Piusa V, czy za zdobyczami Mszału Pawła VI – będziemy toczyć jałowy spór historyczny o to, co w przeszłości było bardziej interesujące. Tygodnik Powszechny, 7 lutego 2010


Dlaczego reformatorzy liturgii chcą wypełnienia Mszy adoracją?

To postawa ducha, w którym stworzenie korzy się przed Stwórcą. Człowiek uznaje wielkość Boga, Jego majestat i niepojętość. Pamiętam rzeźbę, która przedstawiała dwie twarze świętego Szwajcara, Mikołaja z Flue, patrzącego na Boga – jedna twarz wyrażała zachwyt, druga przerażenie. Postawa adoracyjna jest zawsze w taki sposób dwojaka. Doceniam troskę Stolicy Apostolskiej o postawę adoracyjną, bo bez niej dojdziemy do religijności, w której poklepuje się Pana Boga po ramieniu. Ale antidotum na to niebezpieczeństwo nie jest bynajmniej przywracanie liturgii trydenckiej, chociaż ona ma w sobie ten bardzo rozwinięty element adoracyjny.

Skoro na ziemi liturgii doskonałej nie odprawimy, jak właściwie przeżywać Mszę?

W tęsknocie za paruzją. Spór o formę liturgii jest tak naprawdę mało ważny. Znacznie istotniejsze jest to, byśmy zdali sobie sprawę, jaki jest cel naszej wiary. Temu służyła dawniejsza orientacja (skierowanie na wschód) modlitwy chrześcijan. Była ona na początku pojmowana eschatologicznie – jako tęskne zwrócenie się ku Temu, który obiecał przyjść powtórnie i ostatecznie. Brakuje mi tego we współczesnej interpretacji orientacji, w której kierując wzrok na krzyż proponuje się położyć nacisk na mękę Chrystusa i aspekt ofiarny Mszy. Przecież liturgiczna anamneza – uobecniająca pamiątka – zawiera nie tylko to, co było, ale i to, co będzie. W tradycyjnej antyfonie mówimy o świętej uczcie, „na której spożywamy Chrystusa, odnawiamy pamięć Jego męki i otrzymujemy zadatek przyszłej chwały”. Zadatek chwały, a nie chwałę.

Ale my chyba boimy się wołać o paruzję, bo to wiąże się ze strasznymi zdarzeniami opisanymi w Apokalipsie.

Ależ te straszne zdarzenia już mają miejsce! Tymczasem nasza tęsknota dotyczy tego, co zapisano w ostatnich rozdziałach Apokalipsy. Temat paruzji rzeczywiście wystawia naszą wiarę na ogromną próbę. Borykamy się z pytaniem, dlaczego jeszcze Chrystus nie wrócił i w jaki sposób będzie to wyglądać. Zamiast podjąć nad tym refleksję, dużo łatwiej jest zabiegać o ład moralny albo zmieniać rytuały.

Z tym kiepsko komponują się wypowiedzi hierarchów watykańskich, według których należy przywrócić właśnie ofiarniczy charakter Mszy św. Więc męka Chrystusa może tym bardziej przesłonić Jego zmartwychwstanie i paruzję.

Dobrze by było, żeby te trzy rzeczywistości funkcjonowały obok siebie. W pierwotnym chrześcijaństwie tajemnica paschalna była pojmowana jako całość tajemnicy Chrystusa, łącznie z tajemnicą powtórnego Jego przyjścia, a nie jako odniesienie do przeszłych zdarzeń. Chrystus nas wyzwolił i zbawił, ale ciągle umieramy, ciągle dotykają nas choroby i to, co św. Jan nazywa „grzechem świata” – to nie tylko ludzkie zło, ale też tsunami czy trzęsienie ziemi w Haiti. Mówimy, że jesteśmy odkupieni i zbawieni, ale w praktyce naszego życia tego nie widać. Między tym cierpieniem a oczekiwaniem pełnego wyzwolenia tworzy się napięcie, które winno być wyrażone właśnie w liturgii, dającej nam rzeczony zadatek pełnego wyzwolenia poprzez prawdziwą obecność Chrystusa, tajemnicę Jego męki i zmartwychwstania. On objawia się jako pierwocina nowego stworzenia.

Nużą mnie więc pytania, który ryt jest lepszy, ponieważ akurat oba bardzo niedoskonale wyrażają to napięcie.

Watykan widzi zagrożenia dla religijności chrześcijan i próbuje im zaradzić. Wielu katolików wierzy w sposób bardzo prymitywny; często spotykam się wręcz z zabobonem. Rytuał zmienić można łatwo, wystarczy stworzyć nowe przepisy i mocą kościelnego urzędu nakazać ich realizację. Ale to nie zmieni ludzkiej mentalności. Nie wydaje mi się, żeby same zmiany wprowadzone do rytu mogły naszej płyciźnie duchowej zaradzić.

Rozmawiał Maciej Müller



O. Tomasz Kwiecień (ur. 1965) jest dominikaninem, liturgistą, popularyzatorem wiedzy o liturgii, autorem książek, m.in. „Krótkiego przewodnika po Mszy świętej”, „Modlitwy w stylu retro”.
«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...