Fałszywie pojęta wierność (Solidarność rodziców z dziećmi w kontekście szkolnym )

Niektórzy rodzice nie dają wiary, iż ich dziecko może źle postępować, np. wagarować, pić alkohol, narkotyzować się, palić papierosy, przebywać w demoralizującym środowisku, prostytuować się, kraść etc. W rozmowach można usłyszeć: „Moje dziecko?! Nie, nigdy! To niemożliwe!” Zeszyty Karmelitańskie, 3/2008



Rafał systematycznie i często opuszczał zajęcia szkolne. Z równą częstotliwością i systematycznością mama Rafała – bądź pisała mu usprawiedliwienia, bądź też osobiście u wychowawczyni przedstawiała barwne historie, dlaczego jej „kochany Rafałek” nie mógł być w szkole. Niestety, prawda była taka, że Rafał doskonale wykorzystywał piękną, acz w pewnych aspektach naiwną miłość swojej mamy, która ulegała każdej jego zachciance, symulacji choroby, dawała wiarę opowiadanym przez syna pełnym fantazji historiom o niedobrych nauczycielach i permanentnym szkolnym stresie gimnazjalisty z drugiej klasy. Żaden argument wychowawczyni ani pedagog szkolnej nie złamał rodzicielskiej solidarności mamy Rafała. Rafał po czterech latach zakończył edukację gimnazjalną i znalazł się w prywatnej szkole opłacanej przez mamę.

Źle rozumiana i przeżywana solidarność rodziców ze swoim dzieckiem w kontekście szkolnym wynika m.in. z ich nieprawidłowych postaw wobec trudności szkolnych ich dziecka. Pierwszą z nich jest lęk połączony z perfekcjonizmem. Jeśli dziecko przeżywa jakieś trudności w szkole (o charakterze dydaktycznym czy wychowawczym), rodzice lękają się o dalszą przyszłość dziecka. W takich wypadkach niejednokrotnie za daleko idzie ich pomoc w odrabianiu zadań domowych, w przypadkach skrajnych rodzice wyręczają w tym dziecko, nieraz angażując do tego innych członków rodziny – starsze rodzeństwo, dziadków, znajomych.

Powodem takiego postępowania jest troska, aby zapewnić dziecku odpowiednią przyszłość edukacyjną, szczególnie taką, jaką sami sobie dla niego wymarzyli, nie licząc się z jego umiejętnościami, talentami, zainteresowaniami czy wreszcie potrzebami i możliwościami. Tymczasem dziecko traci wówczas wiarę we własne siły lub całkowicie zwalnia się z obowiązków szkolnych. Efektem „solidarności lękowo-perfekcjonistycznej” rodziców jest zaniżona samoocena dziecka. To zaś prowadzi do przeżywania przez niektóre z nich stanu permanentnego zagrożenia i lęku, gdy mają udzielać odpowiedzi czy wykonywać jakieś zadania na lekcji.

Druga postawa obrazująca źle rozumianą solidarność z dzieckiem to postawa agresywna. W przypadku trudności dziecka w szkole, rodzice reprezentujący taką postawę stają po stronie swojej pociechy, solidaryzują się z nią i swoją agresję kierują na szkołę lub na konkretne osoby wychowawców czy nauczycieli. Są to te wszystkie przypadki, gdy rodzice w rozmowach i dyskusjach rodzinnych w obecności dziecka podważają autorytet nauczyciela i szkoły. Niejednokrotnie ma to również miejsce w szkole, gdy w obecności dziecka, czasami przy całej klasie, podważany jest autorytet wychowawczy i dydaktyczny nauczycieli. Dochodzi czasami nawet do agresji fizycznej rodziców wobec nauczyciela w obecności całej klasy.

W wypadku „solidarności agresywnej” rodzice – kierując się źle pojętym interesem własnym czy ich dziecka – bronią je, nie doszukując się prawdziwych przyczyn zaistniałych trudności wychowawczych lub edukacyjnych. Dziecko niejednokrotnie przeżywa zawstydzenie taką postawą rodziców, w efekcie izoluje się lub wchodzi w patologiczne grupy nieformalne; bądź też – czując się „wzmocnione” „odwagą” rodziców, przybiera postawę pogardy i przekonania, że nic i nikt im nie zrobi, a szkołę i tak „musi skończyć, a jak nie, to szkoła poleci w rankingu”.

Trzecia postawa rodziców to beztroska. Wynika ona bądź z ogólnego braku odpowiedzialności życiowej rodziców, bądź z chęci taniego „kupienia” dziecka i niejako przeciągnięcia go na swoją stronę. Postawa beztroski manifestuje się nie tylko w środowisku rodzinnym, ale także w miejscu pracy rodziców i beztroskim traktowaniu przez nich znaczenia nauki szkolnej dla życiowych perspektyw dziecka. W praktyce szkolnej można zaobserwować grupę rodziców, którzy zdają się mówić: „jakoś to będzie”, dziecko sobie samo poradzi; przecież od tego jest szkoła, aby „mój Zenek wyrósł na ludzi”.

Druga grupa rodziców to „niespełnieni kumple”. „Rodzice – kumple” przy pojawiających się trudnościach szkolnych swoich dzieci chcą zaskarbić uwagę dzieci lub ją podtrzymać. W tym celu „kumplowska solidarność” rodziców polega na przywołaniu ich osobistych trudności, które mieli w szkole, nie zawsze dobrze rozwiązanych, i pocieszaniu dziecka, iż oni także „szkoły, a szczególnie pani od matematyki nie lubili”. Prowadzi to do identyfikacji rodziców z dzieckiem oraz dziecka z rodzicami, i powstania „kumplowskiej koalicji” do zwalczania niedobrej szkoły i złych nauczycieli.



«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...