Nowa ateizacja

Katolików próbuje się poddawać manipulacji językiem współczesnej tolerancji. Czyli: jestem katolikiem, ale uważam, że wszyscy powinni mieć prawo do „czegoś”, wszystkie religie są równe. To znaczy, że większość ludzi w Polsce ma problem z jasnym deklarowaniem prawdy, w którą wierzą. Idziemy, 26 sierpnia 2007




Podobno do Stowarzyszenia Racjonalistów napływają e-maile od dzieci, które chcą być ateistami, a rodzice zmuszają je do wyznawania danej religii, co jest pogwałceniem konstytucyjnego prawa do wolności.

Rodzice przyznaną mają władzę nad dziećmi do czasu, kiedy nie są one zdolne do samodzielnego życia. Fakt występowania realnych napięć między rodzicami a dziećmi zawsze istniał. Dotyczyć może każdego światopoglądu, jaki będzie wyznawany w rodzinie. Podobnie dzieje się, kiedy rodzice są ateistami albo gdy zachodzi konflikt pomiędzy poszczególnymi religiami. Rodzice katoliccy nie są wyjątkowymi agresorami wolności przekonań czy sumienia dzieci. Jeśli ktoś próbuje budować na takich tezach wizję straszliwej opresyjności, to czyni to ze złą wolą w złych zamiarach.

Dlaczego nowy nurt ateistyczny staje się tak silny skoro w Polsce ponad 90% społeczeństwa deklaruje się jako katolicy?

Każda grupa, która nie jest duża, a ma tzw. mocne przekonania, jest bardzo widoczna. Widoczność jest racją bytu. Jeśli nie będzie mocno artykułowała swoich tez, nikt jej nie zauważy. Musi więc mówić 10 razy głośniej niż inni. Typową postawą katolików w Polsce jest wstydliwość w negatywnym znaczeniu.

Po wtóre przekonanie: „Ja nie muszę bronić Kościoła, bo od tego są księża”. My, katolicy, powinniśmy być bardziej śmiali w prezentowaniu radykalizmu katolickiego. Jeśli wierzę, to powinienem wysoko nosić sztandar swojej wiary.


«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...