Komunia znaczy także odwaga świadectwa

Niedziela 2/2011 Niedziela 2/2011

Bóg w swej miłości wyposażył nas w wielkie dobro, jest ono w nas zmagazynowane, ale nie zawsze potrafimy otworzyć tę furtkę, by poszerzać swoje horyzonty, pogłębiać duchowość, strzec sumienia. Ale nie powinniśmy się zniechęcać, warto ciągle próbować

 

Patrzę na tych redaktorów z wyrozumiałością i ze współczuciem, że nie dotknęli istoty problemu mimo uczciwego poszukiwania. Brakuje im miłości do człowieka, wyrozumiałości w dążeniu do prawdy oraz troski, żeby nie ranić ludzi. Nie ma wątpliwości, że dzisiaj bardzo potrzebne są troska o Kościół i promocja dobra. Podczas bitwy leje się krew, są bolesne rany, ofiary, których być nie powinno. To jest dobra książka na czas, kiedy nawet ludzie, którzy powinni inaczej zachowywać się w trosce o Kościół – niektórzy księża i zakonnicy – próbują wyciągać na zewnątrz jakieś swoje wizje Kościoła: nieteologiczne, nie-Boże, bo jeśli się domagają tego, żeby Kościół w Polsce walczył, żeby dał „po uszach” tamtej stronie, czyli Radiu Maryja... Powtarzam wtedy, że w Kościele jest miejsce i na „Tygodnik Powszechny”, i na „Nasz Dziennik”. Obliczem zaś Kościoła w Polsce musi być nie jakiś człowiek, ale Chrystus czytelny w obliczu każdego człowieka – to jest przyszłościowa wizja Kościoła, która najbardziej mu służy. Jeśli w rodzinie matka i ojciec będą czytelnym obliczem Chrystusa dla swojego dziecka, jeśli współpracownik dla swego szefa będzie wyrzutem sumienia albo wzorem zachowania, to stanie się obliczem Chrystusa, Kościół wtedy prawdziwie będzie rósł i może się zdarzyć to, czego bym bardzo życzył Kościołowi w Polsce i na świecie, czego bardzo pragnę i ufam, że Pan Bóg w wiadomym sobie czasie to sprawi – że powtórzy się historia wczesnych wieków i świat obudzi się jako chrześcijański. Za Konstantyna nie mieczem wywalczono wolność religijną. Otoczenie cesarza, jego rodzina już żyła Dobrą Nowiną, już byli świadkami Chrystusa i męczennikami w trosce o zachowanie Ewangelii. Przyjęcie chrztu stało się wtedy krokiem naturalnym.

Łączy nas wiara w jednego Boga

Ten rok rozpocznie się w archidiecezji przemyskiej ogólnopolskim Dniem Judaizmu. W niedzielę 16 stycznia będą miały miejsce spotkania i modlitwy z Żydami w archikatedrze, w seminarium i w kilku innych miejscach. Pójdziemy się pomodlić na cmentarz żydowski, odmówimy Psalmy, będziemy czytać Pismo Święte. Bardzo zapraszam do spojrzenia wiarą na naszych „starszych braci w wierze” – jak Żydów nazywał Jan Paweł II – którzy otrzymali pierwsze wezwanie od Boga i zawarli pierwsze Przymierze, które przed Bogiem trwa. Dopełniło się ono w Jezusie Chrystusie, w Jego śmierci za nasze grzechy. Pan Bóg jest wierny swemu przymierzu, tylko nam, ludziom, nie staje niekiedy tej wierności. To ważne, żebyśmy zauważali, iż są wśród nas Żydzi wierzący, uczciwi, prawi. Są Żydzi szlachetni, kochający Polskę i zatroskani o tę wspólną Ojczyznę, chociaż nieuznający Jezusa. Znamy wielkich współczesnych świadków wierności tradycji żydowskiej – chociażby Janusz Korczak czy rabin Abraham Joshua Heschel – ludzi, którzy właściwie żyli Słowem Bożym. Są też – tak jak i wśród katolików – niestety i tacy, którzy wiarę traktują jedynie deklaratywnie i domagają się dla siebie przywilejów, bo w niewłaściwy sposób odbierają przesłanie Boga do człowieka obdarzonego prawdziwą wiarą. Zdarzają się i tacy, którzy chcą uchodzić za wierzących, ale niewiele zachowują wierności wobec Pana Boga i ludzi w swoim życiu.

Tego rodzaju kontakty między Żydami i chrześcijanami obecne w historii i dziś są potrzebne, zwłaszcza że na naszych terenach mieszkało wielu Żydów. Między ludźmi obydwu narodów i religii były pozytywne i mocne relacje. Wielu Polaków ofiarowało życie dla ratowania swoich sąsiadów podczas trudnego okresu okupacji. Trwa proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów, którzy zostali zamordowani za pomoc Żydom w czasie wojny. Myślę, że to jest wielkie dziedzictwo, które wyzwalało dobro z obydwu stron, i warto się wspólnie pomodlić, żeby Pan Bóg prowadził nasze narody w swojej łasce i błogosławieństwie, żeby nastawała większa życzliwość, zrozumienie, większa gotowość pomocy. Do jednego Boga się modlimy.

Kościół przemyski zaprasza

Kolejnym wydarzeniem, które będzie wyzwaniem dla archidiecezji przemyskiej jest to, że kardynałowie i biskupi chcą odwiedzić Przemyśl; w dniach 14-16 października odbędzie się tu konferencja Episkopatu Polski. Chciałbym, żebyśmy mogli pokazać rzeczywistość naszego Kościoła, żeby biskupi z innych miast, diecezji pomodlili się za nas oraz zobaczyli nasze problemy i próby ich rozwiązywania, nasze radości, sukcesy, może też i nasze trudności, i niepowodzenia, żebyśmy mogli wzajemnie się ubogacać, skorzystać z doświadczeń innych diecezji, wspólnie się pomodlić i razem wyznać wiarę.

Prezentując panoramę najważniejszych wydarzeń 2011 r., chciałbym dorzucić drobną, ale dla mnie znaczącą informację dla turystów, którzy odwiedzą w nadchodzącym czasie Bieszczady.

W parafii Kuźmina k. Birczy mieszka nieco ponad 500 osób, spośród nich ok. 60 osób w Roztoce. Roztoka to wioska przy drodze z Kuźminy do Ustrzyk. Przy tej drodze jest kościół, który był dawniej cerkwią. Dzisiaj jest tam odnowiony, piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, bardzo stary. Powstał jako wotum przebłagalne księdza greckokatolickiego za grzechy popełnione i w nadziei na pomoc Matki Bożej w odbyciu pokuty. Ten obraz nosi tytuł Matki Bożej z Roztoki Pocieszycielki Pokutujących Grzeszników. Matka Boża jest Matką Odkupiciela świata, Matką Tego, który wziął na siebie nasze grzechy i zawsze współcierpi z Chrystusem i z każdym z ludzi, jest obecna pod krzyżem Pana Jezusa i naszym. Rany po niektórych grzechach są tak ciężkie, że zostają na długie lata, niektórzy długo nie mogą znaleźć spokoju sumienia. Tu jest właśnie ich nadzieja – Matka Boża pocieszająca pokutującego grzesznika wie, że człowiek niesie w sobie ból, ciężar dziedzictwa grzechu, i jest przy nim. To bardzo piękny tytuł, który warto dla siebie odkryć. To jest także naznaczenie szlaku bieszczadzkiego kolejnym znakiem obecności Matki Najświętszej, obecności działania Bożego wśród nas, które będzie owocne, jeśli ludzie zechcą z niego skorzystać, współpracując z łaską Bożą.

Chciałbym życzyć w nowym roku duszpasterskim, abyśmy podjęli nasze wielkie powołanie do komunii – jedności z Bogiem, przychodzącym jako Zbawiciel, jako „Bóg z nami”. Nie ma takiej sytuacji, w której człowiek byłby oddzielony od Boga – On jest nam wierny i gotów pomagać, ale problem w tym, żebyśmy tej krzepiącej bliskości Boga szukali. Życzę też licznych okazji, w których będziemy mogli innych ubogacić obecnością Jezusa przy nas, w naszym myśleniu, zachowaniu, ale też żebyśmy od innych umieli czerpać pokrzepienie na drogach naszego nowego roku.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...