Mówić nie wprost
Upieram się, że pokazanie okrucieństwa, brzydoty i zła bywa przejawem zdrowego odruchu moralno-estetycznego twórców. Prostoduszne zarzucanie im cynizmu oznacza, że nie rozpoznajemy swoich sojuszników. Naturalnie, dobro i piękno można zapewne sławić wprost. Ale można też pracować na ich rzecz, obrazując to, co szpetne i niemądre. Więź, 11/2006