Z Bogiem na starcie
To nie jest tak, że my tylko trenujemy. Będąc poza domem, stajemy się jakby wioślarską rodziną. Chodzimy razem na imprezy, bawimy się i jemy wspólnie posiłki. Gdy jestem w Poznaniu, studiuję jak inni, chodzę na zajęcia i zdaję egzaminy. Jedynie pewne rzeczy jestem zobowiązana uzgadniać z trenerem. Przewodnik Katolicki, 27 lipca 2008