„Przyjmij znamię Ducha Świętego” – znów wiele tysięcy młodych usłyszało te słowa z ust biskupa, bierzmującego ich na dojrzałych chrześcijan. Ma być to początek ich odpowiedzialnej wiary i zaangażowania w Kościele. W rzeczywistości dla większości z nich jest to ostatni kontakt z Kościołem.
Trudne, ale możliwe
Jednak nie czas ubolewać nad takim stanem rzeczy, ani analizować przyczyny takiej postawy. To czas, by tę młodzież próbować odzyskać dla Chrystusa i dla Kościoła. Jest to trudne, ale możliwe. W jaki sposób?
Tutaj nawet najpiękniejsze i porywające kazania nie pomogą, bo młodzi ich nie usłyszą, z tej prostej przyczyny, że ich w kościele nie ma. W tym czasie słuchają głośnej muzyki, najczęściej ze słuchawkami na uszach. Więc nawet jeśli słychać kazanie poza murami świątyni, to i tak ono nie dotrze.
Może więc poprzez prasę, słowo drukowane? To już lepiej, bo zawsze jakąś gazetę można komuś podrzucić... A nuż go coś w niej zainteresuje, zastanowi... Ale kto dziś czyta gazety?
Gdzie zatem znaleźć młodych, by do nich trafić ze słowem Bożym? Na ulicach, przy budkach z piwem, sklepach z alkoholem i innymi używkami? A może w pubach, kawiarenkach czy we współczesnych miejscach niedzielnych „celebracji”, jakimi się stały obowiązkowe wizyty w hipermarketach? Tak, zapewne wielu tam młodych znajdziesz – i tych, którzy właśnie przyjęli sakrament bierzmowania. Ale co z tego? Co im powiesz, jak pokierujesz w stronę Chrystusa, Kościoła i pogłębionej wiary? Ani katechezy, ani specjalne przygotowania przy parafii nie pomogły... Może wykorzystać współczesne religijne media elektroniczne, radio i telewizję. Wszak w każdej diecezji jest przynajmniej jedna radiostacja katolicka, a niebawem będziemy mieć w Polsce trzy telewizje religijne. Ale czy one cieszą się dużą oglądalnością wśród młodzieży?
Żniwo wprawdzie wielkie...
Jednak żeby wykorzystać te różne współczesne areopagi, trzeba mieć coś do powiedzenia i do pokazania – i to nie coś banalnego, ale na najwyższym poziomie, zrobionego w sposób wyjątkowo atrakcyjny. Potrzeba zatem wielu ludzi, tak samo przejętych misją ewangelizacyjną, pełnych nowatorskich pomysłów, bo co dużo głów, to nie jedna. Gdzie tych ludzi szukać? Pewnie można znaleźć w różnych młodzieżowych grupach kościelnych, w stowarzyszeniach czy innych organizacjach, skupiających aktywnych młodych. Ale czy im się spodoba nasz projekt i czy podejmą nasze pomysły? Przecież zapewne mają tyle swoich zadań i celów do zrealizowania.
Pozostaje jeszcze jeden, najbardziej rozwijający się i dynamiczny areopag, nieokiełznany i nieprzewidywalny – internet. Ta ogólnoświatowa sieć kontaktowa wkracza wielkimi krokami do każdego zakamarka życia ludzkiego. Tu znajdziesz mnóstwo młodych na całym świecie, surfujących po internecie ze swoich desktopów, laptopów czy WAP-ów. Tu możesz próbować dotrzeć ze swoją propozycją do różnych środowisk ludzi młodych. Ale czy w gąszczu internetowych propozycji masz szansę tak oddziaływać, by zmobilizować młodych chrześcijan do życia pogłębioną wiarą?
Wspólnymi siłami
Środków dotarcia do innych jest cała masa, ale ze względu na to, że każdy może z nich korzystać, każdy staje się głosicielem swoich idei, które chce przekazać innym. By zatem przebić się poprzez ten gąszcz idei
i propozycji, trzeba wykorzystywać maksymalnie wszystkie możliwości w jednym duchu, duchu Ewangelii, z pomocą Ducha Świętego, którego otrzymaliśmy od Kościoła na chrzcie i w sakramencie bierzmowania. Taką szansę daje nam np.Rycerstwo Niepokalanej, które ma za zadanie wykorzystać wszelkie środki, byle były dobre i godziwe, by doprowadzić wszystkich do Chrystusa, jedynego Zbawiciela świata. Złączeni w jednym duchu, oddani całkowicie Niepokalanej, Tej, która miażdży głowę węża--szatana, możemy na wzór św. Maksymiliana Kolbego stać się aktywnymi członkami Kościoła i wypełnić słowa Chrystusa: „Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody”. Tą drogą, wspólnymi siłami, wsparci mocą wstawiennictwa Niepokalanej, możemy przyczynić się do powrotu do Kościoła wielu młodych i sprawić, że sakrament bierzmowania i inne sakramenty Kościoła przestaną być tylko pustym ceremoniałem, a staną się źródłem ich głębokiego chrześcijańskiego życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.