Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Polki z roku na rok rodzą coraz mniej dzieci – na statystyczną kobietę przypada 1,3 dziecka. I żadna kontrowersyjna kampania tego nie zmieni.
Czy można być za blisko własnych dzieci? Za bardzo pomagać, troszczyć się? Czy nadopiekuńczość jest przejawem miłości? Wraz z dorastaniem dzieci jawna kontrola powinna ustąpić dyskretnemu towarzyszeniu. Dzięki temu rodzice mają czas na dokonywanie pozytywnych zmian we własnym życiu, w tym na skupienie się na relacji małżeńskiej, realizowanie roli babci i dziadka czy rozwijanie zainteresowań. Niektórym jednak niezwykle trudno jest dać dzieciom przestrzeń do samodzielnego i dorosłego życia, a co gorsza argumentują to dbaniem o ich dobro.
Nad własną skutecznością człowiek pracuje przez całe swoje życie, jednak największe znaczenie ma to, co dostajemy na początku swojej drogi od rodziców, wychowawców, nauczycieli - osób znaczących.
Zapewne nieraz się zdarzy, że pod wpływem dociekliwych pytań dziecka rodzic lub katecheta poczuje się przymuszony do pogłębienia swojej wiary i wiedzy religijnej. Bo jest to jedna z tych licznych sytuacji, kiedy okazuje się, że ten, komu staramy się pomóc, również nas obdarza, nie zdając sobie z tego nawet sprawy.
„Człowiek powstaje i przebywa w rodzinie. Z tego względu rodzina jest przede wszystkim wzajemną obecnością ojca, matki i dziecka”. To właśnie w rodzinie w ogromnej większości odbywa się proces wychowania i socjalizacji dzieci i młodzieży.
„Niedziela” kontynuuje cykl warsztatów edukacyjno-medialnych adresowanych do rodziców, katechetów i nauczycieli. Warsztaty pt. „Co wciąga twoje dziecko?” prowadzi Małgorzata Więczkowska
„Chcemy mieć dziecko” – mówią młodzi małżonkowie. A przecież dzieci nie są naszą własnością i nie dostajemy ich dlatego, że nam się należą. Są bezcennym darem, często wytęsknionym i wymodlonym. Czekanie uczy pokory…
Początek roku szkolnego kieruje naszą uwagę ku tym, którzy są nadzieją rodziców i całego społeczeństwa. Widok dzieci idących do szkoły to widok pewnego bardzo konkretnego potencjału zasobów ludzkich, w które społeczeństwo słusznie inwestuje. To widok nadziei i widok pełen radości.
Od bycia rodzicem nie ma wakacji. Pomimo letniej beztroski naszych dzieci, my musimy być czujni na pojawiające się w tym czasie zagrożenia. Jeśli bowiem w porę nie zareagujemy, możemy wiele stracić...
Jeżeli po przyjściu na świat dzieci rodzice będą koncentrować się wyłącznie na nich, zapominając o budowaniu i wzbogacaniu wzajemnych relacji, jeżeli do tego będą dzieci nadmiernie ochraniać – będzie im trudniej, kiedy nadejdzie moment rozstania, także dzieciom będzie trudniej.