W czasie trzech lat spędzonych w przymusowym odosobnieniu kard. Wyszyński stworzył projekt mającej trwać dziesięć lat Wielkiej Nowenny, którą – w 1966 r. – miały zakończyć obchody Milenium Chrztu Polski. Rozpisany na dekadę plan duszpasterski miał przynieść pobudzenie powszechnej religijności, skutkować wyrwaniem się z narzucanego społeczeństwu materialistycznego gorsetu, rekatolizacją tych, którzy w latach stalinizmu odeszli od Kościoła.
30 lat po powstaniu największego w XX-wiecznej Europie ruchu wolnościowego „Solidarność” i dwie dekady po odzyskaniu pełnej niepodległości na warszawskich salonach powiało grozą za sprawą nieśmiertelnych, jak się okazuje, duchów PRL-u.
A jednak Polska 1983 r. była już inną Polską. Pierwsza pielgrzymka Papieża zrobiła swoje, ponadto sytuacja ogólnoświatowa uległa dość zasadniczej zmianie. Dotyczyło to przede wszystkim „wielkiego brata” – Związku Radzieckiego.
Świat kibiców wydaje się być światem niezależnym. W latach 70.ubiegłego wieku, kiedy w Polsce wokół największych klubów sportowych pojawiały się pierwsze zorganizowane środowiska kibicowskie, fakt ten wymknął się spod kontroli nawet ówczesnej władzy, która chciała przecież kontrolować wszystko
Jeśli powstanie niezależny Patriarchat Kijowski, będzie on jednoczył prawosławnych Ukraińców. Moskwa jednak tak łatwo się nie zgodzi. Zjednoczenie nierealne politycznie może się udać na poziomie duchowym.
W maju minęła 65. rocznica protestów w 1946 r., a w czerwcu mija 55. rocznica Poznańskiego Czerwca 1956 r. W okresie PRL starano się przemilczać ich przebieg lub obniżać rangę, nazywając „zajściami trzeciomajowymi” lub „wypadkami poznańskimi”.
Zbiorczych danych na ten temat nie ma, choć zapewne bardzo by się nam, katolikom, spodobały. We wszystkich diecezjach w Polsce buduje się nowe kościoły, w sumie jest ich z pewnością kilkaset.
Wietrzne popołudnie drugiej dekady czerwca. Przed Pałacem Prezydenckim znów płoną znicze. Stoi drewniany krzyż. Wokół niego krząta się mnóstwo harcerzy i mieszkańców stolicy. Zapalają lampki, kładą kwiaty – pojedyncze lub wiązanki. Sceny jak z 10 kwietnia 2010 r.
Kiedy Benedykt XVI przyjął na audiencji ks. Hansa Künga, teologicznego dysydenta i najgłośniejszego krytyka papiestwa, prorokowano, że będzie to początek pojednania dawnych przyjaciół. Nic z tych rzeczy, czego dowodem prezentowany na str. 4 list Künga do biskupów świata.
Długie, niekończące się alejki, którymi maszeruje ono jak na najbardziej wystawnej defiladzie. Smukli, strzeliści kamienni żołnierze bukowińscy stoją w rzędach, po piętnastu, dwudziestu. Na co czekają? Zapewne na zmartwychwstanie.