Samotność – gdy spojrzeć na nią w sposób płytki – staje się przekleństwem lub bliżej nieokreślonym „powołaniem”, lub, co gorsza „losem”. Ktoś jest dłużej sam? Już cała armia znajomych, skądinąd ludzi o dobrej woli, i może całkiem Bożych, zaczyna kombinować: a może on ma powołanie do samotności? A może powinien być księdzem?
Tak po ludzku sądząc, człowiek zawsze jest samotny przy podejmowaniu różnego rodzaju decyzji. Choć znowu z punktu widzenia wiary, powinienem mieć świadomość, że mam asystencję Ducha Świętego.
W ostatnim dniu Roku Kapłańskiego Benedykt XVI poprosił o przebaczenie ofiary przestępstw pedofilskich księży i obiecał uczynić wszystko, aby nadużycia się nie powtórzyły.
Brak powszechnej świadomości kapłańskiej jest przejawem głębokiego kryzysu Kościoła i poważną przeszkodą w dostrzeżeniu istoty kapłaństwa służebnego. Ale o powołaniu kapłańskim laikat słyszy tylko raz, w czasie chrztu.
Dzień beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki jest wielkim darem Pana Boga dla Kościoła w naszej Ojczyźnie i świecie. Wyniesienie do chwały ołtarzy Kapelana Solidarności, przypadające jeszcze w Roku Kapłańskim jest wyrazem ogromnego wkładu Kościoła w Polsce w dzieje Kościoła powszechnego w świecie.
Pójście pod prąd, wyrzeczenie się ponętnych pokus świata wymaga wręcz heroizmu. I na pewno w tym wyborze nie pomagają ostatnie, prawdopodobnie niemające wcześniej precedensu, ataki, szczególnie na Papieża, a przez niego na cały Kościół, bo to on ucieleśnia jego naukę.
Na pytanie: kim był? – znajomi odpowiadają: ksiądz, poeta, poliglota, taternik, przewodnik górski. Na pytanie: jaki był? – zapewniają: niezwykle skromny. Kapłan nadzwyczaj gorliwy w swym kaznodziejstwie. Niebywale rozmodlony. Jego wielka miłość do Boga emanowała na wszystkich – podkreślają. Dla wielu był wielkim autorytetem. Mówią o nim: niemal święty. Żyjący w ubóstwie materialnym.
Fragmenty wspomnień zapisanych w biuletynie pt. „Bóg i Ojczyzna”, poświęconym słudze Bożemu ks. Jerzemu Popiełuszce. Autorka przyjechała do Warszawy 30 sierpnia 1982 r. i podjęłam pracę zakrystianki przy kościele pw. św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Pamięta, że był to poniedziałek, po Mszy św. za Ojczyznę.
Jeszcze kilkanaście lat temu decyzja syna lub córki o tym, że zamierza wybrać drogę powołania, budziła w rodzinach najczęściej radość. Była powodem do dumy dla całej rodziny.
Ważna jest zatem ta świadomość, że ksiądz to grzesznik pomiędzy grzesznikami. Ale z drugiej strony – osoba w sposób szczególny wezwana do świętości.