„Jeśli zapomnę o Nich, Ty, Boże na niebie zapomnij o mnie” – tymi słowami Izabela Sariusz-Skąpska, córka prezesa Federacji Rodzin Katyńskich, żegnała w sobotę 17 kwietnia na placu Piłsudskiego w Warszawie wszystkich, którzy zginęli w katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem.
Nader znaczące jest, że odwaga granicząca z brawurą, która przylgnęła do wyobrażenia o pokoleniu wojennym głównie za sprawą postaci Kolumba, okazuje się psychologiczną reakcją na pokutujący stereotyp. Zgodnie z nim Żydzi są narodem tchórzy. Nie był w stanie tego zmienić nawet taki akt heroizmu, jak powstanie w getcie.
Siedemdziesiąt lat temu wymordowano strzałem w tył głowy niemal 22 tysiące polskich jeńców wojennych i więźniów. Był to jeden z etapów realizowanej przez Sowietów polityki wyniszczenia polskiej inteligencji.
Prof. Andrzej Nowak, historyk i rosjoznawca: W katastrofie straciłem kilku przyjaciół. Ale przecież przyjaciół stracili Polacy wszystkich politycznych orientacji. Tak pewnie było też w „pierwszym” Katyniu: polegli ludzie, którzy w II Rzeczypospolitej rywalizowali – ale stali się wspólnie symbolem polskości. Rozmawiał Wojciech Pięciak
Zastąpienie każdego człowieka nigdy nie jest łatwe. Ale starając się spojrzeć na wszystko w wymiarze Bożym, ufamy, że to też ma jakiś sens, że to też jest jakaś lekcja, której trzeba próbować się uczyć i z której trzeba wyciągać wnioski, umieć zauważyć rolę cierpienia, ofiary, która tworzy środowisko, naród, hierarchię wartości.
Zajęliśmy swoje miejsca i czekaliśmy na rozpoczęcie uroczystości. Po pewnym czasie najpierw przyszła wiadomość, że będzie małe opóźnienie, bo ze względu na mgłę nad lotniskiem samolot nie wyląduje o czasie. Chwilę potem – że samolot się zapalił.
Ten tekst nie będzie ani spójny, ani uporządkowany, ani w ogóle zgodny z prawidłami warsztatu dziennikarskiego. Ale nie dbam o to. Chciałbym tylko, żeby oddawał moje dzisiejsze emocje.
Miałam napisać analityczny tekst o Katyniu, o podwójnych rocznicowych obchodach, o rozmowach premierów Tuska i Putina, o wystąpieniu Prezydenta Kaczyńskiego, które jak się obawiałam, zostanie skrytykowane przez część polskich i zagranicznych mediów.
Nie wypada krytykować polityki informacyjnej mediów masowych. Sprzeciw budzi jednak to, że każdego dnia zaprasza się nas do oglądania widowiska, w którym społeczne znaczenie schodzi na dalszy plan i które przedstawia się jako samo życie, choć w swojej poetyce przypomina serial telewizyjny.
Czy urzędnicy z Ministerstwa Ochrony Środowiska używają papieru? I czy muszę przykuć się do drzewa, żeby zostać ekologiem? O tym i o nowej, katolickiej strefie internetowej dla miłośników natury z Rafałem Siwkiem – koordynatorem eko-projektu Młodzi Tej Ziemi – rozmawia Magdalena Guziak.