Kiedy poznałam ks. Jerzego Popiełuszkę, byłam w trzeciej klasie liceum. W liceach warszawskich trwała wtedy walka o to, żeby w salach szkolnych mógł wisieć krzyż. Moje liceum należało do bardziej zaangażowanych w tę walkę.
W tym roku świat pracy już po raz 28. odda się w opiekę Matce Bożej Jasnogórskiej. Robotnicy nigdy nie zapomnieli, że to ks. Jerzy Popiełuszko przyprowadził ich po raz pierwszy w 1983 r. w pielgrzymce na Jasną Górę. Od tej pory pielgrzymują co roku.
Jako dziecko modlił się w domu razem ze wszystkimi. Modlitwa u nas była wspólna. W środę zbieraliśmy się razem w kuchni i modliliśmy się przed obrazem Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, w piątek do Serca Pana Jezusa, a w sobotę do Matki Boskiej Częstochowskiej. Tak było zawsze.
Podobno jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o drugim człowieku, patrz na to, na co on patrzył, co go kształtowało, co nadało jego osobowości rysów, stworzyło klimat tej osoby. Porozmawiaj z ludźmi, którzy go znali z dzieciństwa, ze szkoły, z pracy. Bo pamiętają go innym. Dlatego ruszam w podróż do miejsc ukochanych przez Księdza Jerzego.
W ostatnich miesiącach swojego życia ks. Jerzy Popiełuszko otrzymywał anonimy takiej treści: „Będziesz wisiał na krzyżu”, „Zostaniesz bohaterem narodowym numer dwa – po Przemyku”.
Problem kobiety bliski był bowiem Janowi Pawłowi II. To on uczył nas patrzyć na kobiety z podziwem i czułością. To jego szkoła. Konsekwentna promocja kobiety i kobiecości. Walka o godność kobiety.
Nowy Testament jednoznacznie mówi, że moim sędzią będzie sam Jezus. Ten, który się dla mnie wykrwawił. Będzie sędzią bardzo stronniczym. Bóg nie jest zimnym tyranem, który kalkuluje i liczy. On zrobi wszystko, by mnie uratować.
Siostra Margaret McBride, dyrektorka administracyjna katolickiego szpitala w diecezji Phoenix w USA, po konsultacjach z komisją etyczną, której była członkiem, wyraziła zgodę na przeprowadzenie aborcji 11-tygodniowego dziecka. Aborcja miała – zdaniem zarządców szpitala – uratować życie matki. Tym samym – oświadczył biskup Phoenix – wszyscy katolicy, którzy przyczynili się do jej przeprowadzenia, zaciągnęli na siebie ekskomunikę.
27 maja 2010 r. przypada 500-lecie nadzwyczajnych wydarzeń w Prostyni na Podlasiu, określanych w dokumentach archiwalnych mianem „revelationis sanctae Annae” - objawienia św. Anny.
Jest ostatnia niedziela maja. Jak każdego roku od wczesnych godzin porannych śląskie ulice są rozśpiewane. Ze wszystkich zakątków regionu idą grupy pielgrzymów. Na czele – krzyż i kapłan, a dalej – zwarta kolumna modlących się mężczyzn. Ktoś kieruje ruchem, ktoś inny prowadzi modlitwy.