Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Jak dochodzi w Kościele do ogłoszenia dogmatu wiary? Czy to możliwe, że któryś z wyznawanych przez nas dogmatów mógł zostać nieogłoszony albo mieć jakieś inne sformułowanie?
„Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął” (Łk 12,49). To jedno z tych zdań Pana Jezusa, na które niejednokrotnie reagujemy skurczem serca.
Gdyby Jezus był tylko człowiekiem, „tylko jednym z nas”, jak sądzili mieszkańcy Nazaretu, to niby dlaczego mielibyśmy przyjąć Jego naukę jako orędzie skierowane do wszystkich narodów i wszystkich pokoleń?
Ewangelia jest nowa, ale taką nowością, która nigdy nie przeminie. Jest nowa, ale w swojej prawdzie jest starsza niż stworzenie świata.
Miłość nie lubi wyrazu „muszę”. Już łatwiej zgodzi się na słowa „powinienem”, „to jest mój obowiązek”. Ale i tych słów używa oszczędnie. Powinność i obowiązek miłość chce wypełnić sobą, a wtedy słowa te są prawie niepotrzebne.
Gdy przestajemy się liczyć z Bogiem, nie tylko sami mało wiemy, kim jesteśmy i po co żyjemy, ale również wszystko, co tworzy świat, jest w jakiś sposób wypaczone i pozbawione autentyczności.
Z perspektywy ludzi niewierzących w Chrystusa (a zwłaszcza niechętnych chrześcijaństwu) prawda o tym, że w Eucharystii spożywamy Jego prawdziwe Ciało, jawi się jako niewyobrażalnie dziwaczna.
Przysłowie powiada, że kto chce psa uderzyć, ten zawsze jakiś kij znajdzie. Jednak zarzucanie Kościołowi, że „zaciekle walczył” ze środkami przeciwbólowymi, a zwłaszcza z uśmierzaniem bólów porodowych, porównać można chyba tylko z szukaniem kija na bezdrzewnej pustyni.
Powinniśmy się modlić za naszych zmarłych – należy jednak pamiętać, że skuteczność naszej modlitwy zależy od tego, czy wstawiając się za nimi u Boga, jesteśmy w stanie łaski uświęcającej. Jeżeli króluje w nas grzech, niweczy on skuteczność naszych modlitw.
W ciągu wieków Barabasz różnie się nazywał, dziś jest podobnie – wybór między Barabaszem a Chrystusem dokonuje się nieustannie.