Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie prasa.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Kto zdecyduje się na ten krok, nie będzie chodził w ciemności grzechu i śmierci, ale odziedziczy światło dla swego życia
Każdy z nas nosi w sobie Nikodemowe pytanie: po co żyję na tym świecie, co mi daje moje chrześcijaństwo?
Może tak właśnie jest, że nawet najmądrzejszy wobec Chrystusa zachowuje się czasem jak sztubak
Jezus Chrystus był postacią historyczną. Cała nasze wiedza na temat Jego posługi tutaj, między ludźmi, pochodzi z Pisma Świętego. Spróbujmy jednak na jedną chwilę wyobrazić sobie, że przenosimy się w czasie 2 tysiące lat wstecz i jesteśmy świadkami ziemskiego życia Jezusa.
Owiane tajemnicą co do swojego pochodzenia, uchodziły za ikony nie ręką ludzką uczynione, „spuszczone z nieba”. Ich nadprzyrodzone pochodzenie dawało gwarancję i wyłączność na ukazanie jedynie autentycznego i prawdziwego oblicza Jezusa.
Synom skwapliwej ciemności należy powtarzać słowa świetliste, jasne i stanowcze, a synom dnia – dokładać żagwi, gdyż nie zapala się świateł, by je skrywać…
Wiemy, że Jezus był bardzo dobrze ubrany. Tuż przed ukrzyżowaniem miał na sobie tak cenną szatę, że rzymskim żołnierzom nie opłacało się jej dzielić, więc rzucili o nią losy.
W Ewangeliach synoptycznych są trzy opowiadania z życia Jezusa, które w szczególny sposób ukazują Jego synostwo Boże. Zalicza się do nich opis chrztu, kuszenia i przemienienia.
Gdy mówię o fundamentalizmie, nie chcę pisać o żadnej konkretnej religii ani systemie przekonań. Pragnę pokazać pewne cechy, które kształtują fundamentalistyczne podejście do życia, które zagraża każdej i każdemu z nas, niezależnie od wiary, za którą się opowiada.
Posłuszeństwo jest najwyższą formą wolności. Łatwo te słowa napisać i przeczytać, trudniej zrozumieć, najtrudniej wypełnić.